W archiwum kolejny nowy utwór i to nie jeden z najprostszych. Filippo Farioli był zafascynowany torem w Austin, ale udało mu się także zrobić inne kroki w procesie rozwoju. W kwalifikacjach był bardzo blisko Q2, ale spudłował z powodu swojego błędu, podczas gdy wyścig w Teksasie był skomplikowany przez wypadek kolarza przed nim. Świeżak Tech3 jest ogólnie zadowolony z weekendowej pracy, przede wszystkim z tego, że zawsze jeździ sam w poszukiwaniu odpowiedniego czucia na siodełku KTM. Jerez jest na horyzoncie, tor, który dobrze zna i na którym dąży do dobrych wyników. Ale najpierw opowiedział nam o GP obu Ameryk.
„Powoli nadchodzimy”
Pozytywny weekend na mało znanym torze, który sprawiał trudności nawet najbardziej doświadczonym kolarzom. „To był dość skomplikowany utwór do zrozumienia, z wieloma dziurami, ale fantastyczny, piękny!” Filippo Farioli powiedział Corsedimoto. Następnie debiutant Moto3 wyjaśnia rundy bardziej szczegółowo. „Na wolnych treningach zawsze jeździłem praktycznie sam, wykonywaliśmy inny rodzaj pracy” podkreślił. „Coraz bardziej rozumiem motocykl, a zmiany, które wprowadzamy, pozwalają nam jeszcze bardziej się poprawić. Oczywiście decyzja o samodzielnej jeździe jest częściowo podyktowana tym, aby spróbować jak najszybciej naprawić motocykl. ” Aspekt, który trochę go karze, jeśli chodzi o stoper. „Kiedy jeździsz w grupie, zawsze łatwiej jest ustawić czas” przyznał Farioli. „Ale z drugiej strony nie myślisz tak bardzo o wrażeniach i informacjach zwrotnych, zamiast tego, jeśli jeździsz sam, koncentrujesz się na rowerze i na sobie. Krok po kroku dochodzimy do motocykla, który naprawdę mi się podoba. ”
Pech Farioli: „Straciłem 3 sekundy”
Jednak kolarz z Bergamo przyznaje również, że pomimo postępów wyniki nie są takie, jakich oczekiwano. „W kwalifikacjach ponownie okrążyłem samotnie, ale niestety popełniłem błąd na ostatnim okrążeniu lotnym” w rzeczywistości przyznał się do domowego zawodnika KTM Tech3 nr 7. „Straciłem te dwie dziesiąte sekundy, które byłyby dla mnie przydatne, aby móc wyprzedzić w Q2”. Potem kolej na wyścig, ale on nie ma szczególnego szczęścia. „Start i pierwsze dwa okrążenia były całkiem dobre, byłem z drugą grupą”. Ale tu jest haczyk. „Rowerzysta rozbił się tuż przede mną na zakręcie przed długą prostą” — powiedział Farioli. „Aby go ominąć, musiałem dużo hamować i na tym okrążeniu straciłem około trzech sekund, z okrążenia z 17,7 do 20,6! Więc to nie pozwoliło mi walczyć o punkty.” Ostatecznie Farioli zajął 18. miejsce, około ośmiu sekund za 15. Rossim, jedynym Włochem w punktacji po wypadku Munoza z niewinnym Nepą.
Zaufanie do Jerez
Trzech GP w archiwum, dwóch na nieznanych mu torach, ale za jakieś dziesięć dni wróci na znajome terytorium. W rzeczywistości tor Jerez jest dobrze znany nowicjuszowi Moto3, który z ufnością oczekuje GP Hiszpanii. „Zdaję sobie sprawę, że jestem coraz bliżej. Wierzę, że kiedy uda mi się uzyskać pozytywny wynik, wszystko będzie łatwiejsze także dla morale” zauważył Farioli. Na andaluzyjskim torze celem jest walka o punkty, łącząc to, czego nauczyliśmy się do tej pory. „W Austin zrobiliśmy duży krok naprzód, co daje mi pewność przed Jerez. Nie mogę się doczekać, aby tam pojechać i znaleźć nastrój, uczucie, które miałem w zeszłym roku.
Zdjęcie: Red Bull KTM Tech3