Potrzebna była też operacja po wielokrotnym wypadku na starcie wyścigu. Taiga Hada poszedł pod nóż, aby naprawić kontuzję prawej stopy, o której donosił w imponującym karomie rozpętanym przez Borję Gomeza. Błąd hiszpańskiego debiutanta w pierwszych zakrętach spowodował „uderzenie”, w którym Hada miał najgorsze, biorąc pod uwagę, że jest jedynym kontuzjowanym z czterech zaangażowanych kolarzy. Dopiero okaże się, czy będzie w stanie wyzdrowieć przed kolejnym GP w Austrii, zaplanowanym na weekend 18-20 sierpnia.
Trudny okres
„Operacja przebiegła pomyślnie, mam nadzieję, że wkrótce wrócę na właściwe tory”. Tak więc Taiga Hada, o kulach tuż przed szpitalem, skomentowała to, co się stało, w krótkim filmie społecznościowym opublikowanym przez zespół Mandalika SAG. Biorąc pod uwagę dynamikę wypadku, mogło być gorzej, ale w każdym razie nie jest to mały haczyk. To nie jest łatwy okres dla hiszpańskiej struktury w ogóle: pamiętajmy w rzeczywistości, że ma do czynienia z poważną kontuzją Carlosa Tataya, jego zawodnika w Mistrzostwach Europy Moto2, bohatera poważnego wypadku w Portimao, który wstrząsnął wszystkimi. Proces odzyskiwania już się rozpoczął, ale z pewnością nie będzie krótki…
Hada, forfait w Austrii?
Na ten moment nie wiadomo, jak długo potrwa rekonwalescencja. Biorąc jednak pod uwagę konieczność interwencji, jego nieobecność na Red Bull Ringu wydaje się niemal bardziej prawdopodobna, ale tego będziemy pewni dopiero w przyszłym tygodniu. Dla Taigi Hady to kolejny kafelek w zdecydowanie niełatwym sezonie, który rozpoczął się w biegu podobnie jak w 2022 roku. W ubiegłym roku zastąpił kontuzjowanego Gabriela Rodrigo, zdobywając również swoje pierwsze punkty w mistrzostwach świata: 1,5 w pół GP w Tajlandia, jeden punkt potem w Australii, ostatni w Malezji. W tym roku Hada wrócił z GP w Mugello po rozstaniu zespołu z Lorenzo Dalla Porta, nadal nie zdobył punktów.