Gotowi, ustawcie… podium! Niccolò Antonelli dał już sobie pierwszą satysfakcję w rundzie Estoril Mistrzostw Europy Moto2, w której debiutuje w tym roku w barwach Team MMR. Drużyna, która dzięki 27-latkowi z Cattolicy, ponownie w Estoril świętowała drugie podium w kategorii po pierwszym zdobytym w 2022 roku. Po okresie 2012-2021 w Moto3, Antonelli przeskoczył do kategorii, ale wrócił z jednego skomplikowanego sezonu w świecie Moto2 z problemami fizycznymi i innymi trudnościami. Przeprowadzka na Mistrzostwa Europy to okazja do odbudowy, ponownej zabawy, ale także sprawdzenia swoich umiejętności. Nie patrzy już w przyszłość, teraz myśli tylko o jednym wyścigu naraz, z najwyższą determinacją, by dobrze sobie radzić. Mieliśmy okazję ze sobą porozmawiać, oto co nam powiedział.
Niccolò Antonelli, debiut z podium! Spodziewałeś się tego?
Po bardzo trudnym roku jestem naprawdę szczęśliwy! Oczywiście wierzę w siebie, inaczej nie uprawiałbym tego sportu, ale myślałem, że jestem w pierwszej 6-7. Nie sądziłem, że już w pierwszym wyścigu uda mi się stanąć na podium! Cieszę się również, ponieważ zawsze udawało nam się poprawić od pierwszych dni testów, z wyjątkiem jednego dnia, kiedy mieliśmy trochę problemów z powodu problemów technicznych. Ale zawsze udawało nam się lepiej, zarówno ja jako przewodnik, jak i zespół, który się rozwijał.
Ogólnie, jak minął twój pierwszy weekend w Mistrzostwach Europy Moto2?
To nie był idealny weekend, popełniliśmy kilka błędów, ale ostatecznie jest OK. W 1. wyścigu pojechałem prosto i przegrałem walkę o podium, podczas gdy w 2. wyścigu mogłem spróbować finiszować na 2. miejscu, ale niestety w środku było okrążenie. Trzeba też powiedzieć, że wciąż mam spore problemy z systemem Mectronik w porównaniu do Magneti Marelli, przez co zawsze tracę kilka pozycji na starcie. Może można było to zrobić trochę lepiej, ale i tak jestem zadowolony.
Co oznacza dla ciebie ten powrót na podium po dość trudnym okresie? Ile daje Ci pewności siebie?
bardzo! Stanie na podium jest zawsze piękne i byłem zadowolony również z kwalifikacji, które ukończyłem po raz trzeci. Okrążenie kwalifikacyjne to bzdura, ale trochę walczyłem, a dobre wyniki dodały mi morale. Poza dobrym wyścigiem i wejściem na podium. Byłem bardzo zmotywowany, aby dobrze wypaść, ale wcale nie było to łatwe: poziom CEV nie jest oczywisty, rzeczywiście jest wielu silnych kolarzy, więc jestem bardzo zadowolony z siebie i zespołu.
Niccolò Antonelli, cofnijmy się o przedsezonowe testy. Jesteś byłym zawodnikiem MotoGP, jak przebiegała zmiana?
W końcu to zawsze KALEX Moto2. Różnica polega na tym, że w zeszłym roku Zrobiłem testy, ale obracałem się bardzo mało na problemy fizyczne, kłamstwo qjego roku mogłem dużo pracować nad pozycją jeźdźca. To bardzo mocne i wytrzymałe fizycznie motocykle. Dobra pozycja jest bardzo ważna, aby móc wykorzystać całą swoją siłę, szczególnie dla rowerzysty, który nie jest zbyt wysoki jak ja lub raczej niski. Udało nam się sporo w tym poprawić, potem będąc na rowerze w inny sposób, nawet jego charakterystyka trochę się zmieniła, na szczęście na lepsze!
Potem wróciłeś do Estoril, toru, którego nie widziałeś od dawna.
Tak, ścigałem się tam w pierwszym roku mistrzostw świata [2012, ndr]. Miły weekend z 6. miejscem w sprincie z Vazquezem, do 5. miejsca brakuje kilku tysięcznych. To był dobry weekend wtedy i tym razem, więc powiedziałbym, że to jest tor, który lubię, na szczęście.
Jak siebie teraz widzisz, czy jest jeszcze coś do naprawienia?
Mam pokorę, by powiedzieć, że wciąż uczę się tego roweru i rzeczywiście zaczynam go teraz rozumieć, wciąż nie potrafię go w pełni wykorzystać. Chcę nauczyć się wszystkiego, czego można się nauczyć, a tym samym doskonalić się! Estoril to dobry wynik, ale spokojnie idziemy do przodu. W każdym razie myślę, że jestem wśród 6-7 najszybszych kolarzy w CEV, jednak liderzy jadą bardzo szybko. W Walencji będziemy musieli testować, okrążać, zawsze dając z siebie 100% i szukać jak najlepszego wyniku.
Niccolò Antonelli, jak się czujesz w zespole MMR?
Są bardzo dobrzy, zarówno po ludzku, jak i zawodowo. Myślę, że Morlacchi buduje dobry zespół! Bardzo mi pomaga mój szef ekipy, on też ma za sobą kilka lat Mistrzostw Świata, a także mój telemetr, a to jest dla mnie mega ważne. Pracuję z doświadczonymi ludźmi, którzy mogą mnie czegoś nauczyć. Powiedziałbym, że z zespołem jestem bardzo szczęśliwy!
A z nowymi kolegami z drużyny?
Czuję się dobrze. W końcu każdy idzie w swoją stronę, ale między całą trójką jest dobra relacja, oparta na wzajemnym szacunku. To jest najważniejsze między kolegami z drużyny. Potem oczywiście, jeśli jest coś, czego można się od nich nauczyć, robię to pierwszy i myślę, że oni też robią to samo ze mną. Moim zdaniem to fajna rzecz między członkami drużyny: możecie zobaczyć swoje dane i dzięki temu wykorzystać mocne strony silnego członka drużyny, próbując się ich nauczyć.
Twoim zdaniem, kogo piloci powinni mieć na oku? Z wyjątkiem oczywiście Senny Agius.
Carlos Tatay okazał się bardzo silny, myślę, że Harrison Voight też. Senna Agius wydaje się w tej chwili trochę bardziej gotowy niż wszyscy inni, oczywiście fajnie byłoby z nim walczyć, ale na razie jest szybszy, to już pewne. Jest też 6-7 innych jeźdźców, wszyscy bardzo silni i blisko siebie, wtedy wyobrażam sobie, że jeden lub więcej innych pojawia się na zmianę. Oprócz Tatay i Voight powiedziałbym, że Cardelus, Toledo, Surra, Biesiekirski niestety odpadli z tego wyścigu z powodu kontuzji… Jestem pewien, że o niektórych też zapominam, jest kilka bardzo szybkich, plus inne, które mogą rosnąć i uczynić te mistrzostwa jeszcze piękniejszymi. To będzie bardzo ciekawy rok!
Niccolò Antonelli, wróćmy do 2022 roku: rok, w którym przeniósł się do Moto2, nie poszedł dobrze. Co poszło nie tak?
Przyjeżdżałem z 2021 roku z kilkoma miejscami na podium, więc zwykle przejście na Moto2 wymaga dużo wysiłku, ale może nie aż tak dużego. Chociaż widziałem, że zdarza się to również innym jeźdźcom, czasami się to zdarza. Przyznam, że miałam sporo trudności, niestety nie można powiedzieć, że naprawdę robiłam testy, więc już było ciężko, potem też wszystko skomplikowałam. Wiem, co poszło nie tak i oczywiście zimą ciężko pracowałem, aby być gotowym fizycznie, czego nie było w zeszłym roku. Moim zdaniem, zaczynając od tego, pracujesz nad wszystkim innym: jeżdżąc uczysz się zarządzać mocą roweru, wagą, oponami. Im dłużej robisz długie biegi, tym więcej nauczysz się jeździć na rowerze.
Od strony psychologicznej, jak to przeżyłeś?
Wiele rzeczy wydarzyło się w zeszłym roku i utrzymanie koncentracji nie było łatwe. Zmiana w Akademii, zamknięcie zespołu… Dużo rozmów do załatwienia w moim pierwszym roku w Moto2. Bardzo ciężki sezon. Oczywiście jest też miejsce na ulepszenia w tym zakresie, może nie byłem wystarczająco fajny, aby móc lepiej zarządzać wszystkim. Ale nadal jestem człowiekiem i walczyłem. Pracuję nad tym, nigdy nie wolno ci przestać się poprawiać.
Fizycznie jak się masz, wszystko w porządku?
Tak, tak, teraz czuję się dobrze. Ale trochę się martwiłem: w zeszłym roku miałem problemy z przejechaniem jednego wyścigu, w tym roku zacząłem od dwóch! Więc byłem bardzo, bardzo zdenerwowany, ale byłem zaskoczony tym, jak fizycznie byłem. Wciąż muszę się poprawić, brakuje mi kolejnych 15%, ale powiedzmy, że większość już zrobiłem.
Niccolò Antonelli, właśnie wystartowałeś z Mistrzostw Europy Moto2 w Team MMR. Jak doszedłeś do tego porozumienia?
Kiedy utknąłem po Valencii, zabraliśmy się do pracy i od razu zobaczyliśmy, że ten zespół jest naszym zdaniem najlepszym rozwiązaniem. Zaczęliśmy więc pracować, aby tam pojechać. Muszę podziękować Massimiliano za to, że uwierzył we mnie w jego projekt. W końcu się zgodziliśmy, to była wielka satysfakcja.
Miałeś też inne pomysły, czy od razu pomyślałeś o Mistrzostwach Europy Moto2?
Moim priorytetem było zapewnienie ciągłości projektowi Moto2. Kilka rzeczy nie poszło dobrze, a ja zrobiłem tylko jeden rok: więc ciężko pracuję, jestem pierwszym, który chce zrozumieć, czy to może być moja kategoria, czy nie. Gdybyśmy nie osiągnęli porozumienia, przyjrzelibyśmy się innym mistrzostwom, ale nigdy o tym nie myśleliśmy, poszło dobrze.
Niccolò Antonelli, czy możemy to określić jako szansę na odkupienie po trudnym roku?
Najważniejsze, że teraz dobrze się bawię i jestem bardzo skupiony na teraźniejszości. Mam nadzieję, że możemy powiedzieć, że to dobre odkupienie, ale czy tak będzie, czy nie, zobaczymy na koniec sezonu. Jestem po prostu szczęśliwy, uczę się tego Moto2, a zespół wspiera mnie w 100%. Na przyszłość zobaczymy.
Znacie już wszystkie kolejne tory mistrzostw. Czy przewidujesz jeszcze jakieś trudności z kimś konkretnym, czy nie?
Bardzo lubię Valencię, ale w zeszłym roku bardzo cierpiałem fizycznie: skręca ostro w lewo, więc miałem problemy z lewym ramieniem. Ale zimą dużo nad tym pracowałem i nie mogę się doczekać, kiedy tam pojadę i zobaczę, czy to będzie inna historia. Powiedzmy, że jest to chyba najtrudniejsze, ale nie ze względu na układ, ale raczej ze względu na różne problemy z zeszłego roku. Z drugiej strony Barcelona to tor, który lubię najbardziej i bardzo chciałbym dobrze wypaść, bardzo mi na nim zależy. Generalnie jednak muszę powiedzieć, że nie ma takiego, którego bym nie lubił, więc jeśli pójdzie nam dobrze, to jeszcze lepiej! Ale zmieniam się w ciągu roku, to też zależy od tego, jak jadę.
Czy masz cele, czy myślisz o nich później?
Powiedzmy, że fajnie byłoby wrócić kiedyś na podium! Dało mi to smak, pokochałbym to. Na dłuższą metę o tym nie myślę: znowu dobrze się bawię, a potem zobaczymy.