Wyścig Moto2 zakończył się kontrowersyjnym wynikiem, a różne zespoły narzekały. W rzeczywistości Pedro Acosta musiał odsiedzieć karę długiego okrążenia za „cięcie” przed ostatnią szykaną. Jednak ze zdjęć wynikało, że zawodnik KTM Ajo wyjechał poza białą linię, wjeżdżając w ten sposób na green. Fakt, który wymagałby dalszych sankcji, które nigdy nie nadeszły. Dlaczego? Później opublikowano krótki film ze zdjęciami wykonanymi przez CCTV, pokazujący inną perspektywę sankcji Acosta, jak pokazujemy na zdjęciu w tle. Poniżej obraz widziany podczas wyścigu. Sam Acosta przedstawił wtedy swoją wersję wydarzeń.
Wszystko zaczęło się od akcji ratunkowej
Kierowca Mazarrona przyznaje też, że nie do końca rozumiał powód nałożenia mandatu. Tłem jest akcja ratunkowa w ekstremalnych warunkach pod koniec wyścigu w Assen: Acosta nie jest w stanie utrzymać się w granicach toru i „przecina” Geerta Timmera. Podczas wyścigu iw Moto3 inni zostali już ukarani za wypadnięcie z toru, więc kara za długie okrążenie również na niego nie czekała. „Szanuję to, ale nie sądzę, aby przekroczenie krawędzi było błędem. Albo to zrobiłem, albo upadłem” Hiszpan wyjaśnił DAZN España. „Potem pozwoliłem Jake’owi przejść [Dixon]Pomyślałem, że może przyjść grzywna.
Pedro Acosta „do granic możliwości”
Jednak krótko po fakcie, oto komunikat FIM Stewards Panel: Kara za długie okrążenie za przecięcie ostatniej szykany i brak straty sekundy w tym sektorze. Do przejechania zostało 5 okrążeń, na kolejnym Acosta pokonuje odcinek przeznaczony na karę, z dołączonym “momentem karnym”. Wraca na tor, wznawia walkę i kończy na trzecim stopniu podium, pośród protestów różnych zespołów Moto2. Wreszcie, jak wspomniano, pojawia się wideo z kamer CCTV, aby wyjaśnić, dlaczego nie nadeszło drugie sankcje. „Musieli widzieć, że dotknąłem linii, nie zaprzeczę” to kolejny komentarz Pedro Acosty. „Ale w końcu to część gry, aby przejść do limitu, prawda?”
Źródło zdjęcia: motogp.com