Dopiero co wylądował w Moto2 iw kategorii europejskiej, ale Carlos Tatay już zwraca na siebie uwagę. Rzeczywiście, były mistrz świata Moto3 mógł już wrócić do mistrzostw świata, oczywiście zmieniając kategorię, ale sam #99 powiedział nie. Jednak wielu wskazywało na to, że był bliski skoku po rozwodzie pomiędzy Lorenzo Dalla Porta i Mandalika SAG Team, jego ekipą w Mistrzostwach Europy Moto2, zanim struktura przypomniała Taiga Hada. Sam Tatay, który wczoraj również zdobył swoje pierwsze pole position w mistrzostwach, chciał wyjaśnić powody swojego wyboru.
Tatay wyjaśnia nie
Urodzony w 2003 roku Hiszpan opublikował wideo na swoich kanałach społecznościowych. Światowe stowarzyszenie mu nie umknęło, wręcz potwierdza, że oferta rzeczywiście istniała. „Piszę ten komunikat prasowy, aby wyjaśnić wam, że drużyna dała mi możliwość przeniesienia się na mistrzostwa świata” powiedział Carlos Tatay. „To zdecydowanie jeden z moich celów, ale myślę, że w tej chwili nie jestem przygotowany”. W ten sposób chorąży SAG Team podkreśla swoją decyzję. „Uczestniczyłem tylko w trzech wyścigach z Moto2 w JuniorGP, ale cały czas się rozwijamy. Zrobiłem ten krok w tył, aby odzyskać rozpęd i myślę, że wciąż mam za mało. Muszę się poprawić w wielu aspektach, zrobiłem tylko 1200 km z Moto2: myślę, że dobrze jest jechać spokojnie i dalej pracować. W tej chwili cała uwaga skupia się na Mistrzostwach Europy Moto2, w których chce się pojawić, zanim zacznie myśleć jeszcze szerzej. „Bardzo podziękowałem zespołowi za szansę” – dodał Tataj. „Ale czas poczekać i spokojnie odejść. Zobaczymy za rok!” Na koniec moje myśli kierują się do moich kolegów z zespołu: „Powodzenia dla Bo Bendsneydera i Taigi Hady!”
Co za debiut!
Pamiętajmy, że nie miał łatwych lat w Moto3. Uważany za kolejną młodą obietnicę pochodzącą z hiszpańskiej „cantery”, Carlos Tatay nigdy tak naprawdę nie zdołał zaistnieć na poziomie globalnym. Wreszcie, oto decyzja o całkowitej zmianie kierunku: podpisany kontrakt z Mandalika SAG Team przybywa, by rywalizować w Mistrzostwach Europy Moto2. I wygląda na to, że nowa trasa dobrze mu robi: w pierwszych dwóch rundach w trzech wyścigach dwukrotnie stawał na podium, co daje mu 3. miejsce w klasyfikacji generalnej za Senną Agiusem i Mattią Rato. Jednak w Jerez Carlos Tatay właśnie zdobył swoje pierwsze pole position i to w zdecydowanie trudnych warunkach, przede wszystkim z powodu wiatru. Miejmy na niego oko, zamach stanu wydaje się już bardzo bliski.
Zdjęcie: fimjuniorgp.com