FIA otworzyła przetarg na wyłączną dostawę opon do F1, F2 i F3 w trzyletnim okresie 2025-2027, z opcją na kolejny rok. Pirelli, obecny dostawca, już ogłosił zainteresowanie kontynuacją. Istnieje ciekawość, czy będą jakieś marki gotowe rzucić wyzwanie włoskiej firmie. Michelin sam się odciął.
Francuskie opony były obecne w Formule 1 w dwóch różnych fazach. Najpierw od 1977 do 1984, potem od 2001 do 2006. W sumie rozegrano 215 wyścigów i 102 wyścigi wygrano. Pożegnanie było motywowane decyzją Międzynarodowej Federacji o wprowadzeniu jednej opony. Michelin nie podzielał tego wyboru i odsunął się na bok, zostawiając wolne pole dla Bridgestone. W 2010 roku próbował wrócić, ale przetarg wygrało Pirelli.
Michelin zaprzecza jako dostawca i krytykuje F1
W odniesieniu do nowego przetargu promowanego przez FIA, francuska firma już dała do zrozumienia, że nie jest zainteresowana. Dyrektor generalny Florent Menegaux rozmawiał z The Drive: „Pytanie brzmi: w jaki sposób wykorzystujemy technologię do rozrywki? Tutaj wkracza F1, ponieważ odbyliśmy z nimi długą dyskusję i nie zgadzamy się. Mówią, że żeby mieć show trzeba mieć opony, które same się niszczą. Nie wiemy, jak to zrobić, więc nie możemy się zgodzić„.
Michelin nie podziela obecnej filozofii Formuły 1 iz tego powodu nie myśli o powrocie do mistrzostw. Odbyły się rozmowy z najwyższym kierownictwem, ale nie znaleziono miejsca spotkania, które mogłoby doprowadzić do ponownego przemyślenia. Pirelli i inni (Bridgestone? Goodyear? Hankook?) będą walczyć o dostawy na lata 2025-2027.
Menegaux ma inny pomysł na Formułę 1
Francuski dyrektor generalny dodał inne ważne uwagi: „Musimy pamiętać, dlaczego Michelin jest w wyścigach. Pierwszym elementem nie jest show i nie chodzi nawet o markę. Chodzi o technologię. Konkurujemy, bo to najlepszy sposób na szybkie testowanie nowych technologii. Oczywiście są też korzyści uboczne, takie jak show i wizerunek marki. Ale nasza jest już jedną z najbardziej znanych marek na świecie, więc nie jest to coś, czego potrzebujemy„.
Michelin jest jedynym dostawcą w MotoGP, a Menegaux jest bardzo zadowolony z tej umowy, ponieważ najwyższa klasa MotoGP to coś innego niż Formuła 1:Z naszymi oponami każdy motocykl może wygrać. Kiedy możemy wpłynąć na przepisy, aby uzyskać wydajność przy użyciu mniejszej ilości materiału i daniu świetnego show, to jest w porządku. W MotoGP nawet ci, którzy nie są czołowymi zespołami, mogą wygrać i powiedzą ci, że opony, które dostarczamy, pomagają im to osiągnąć. Dlatego nie wracamy do F1„.
Zdjęcie: Micheliny