W środę na imprezie zorganizowanej przez VMoto Soco w Misano, wieczorem lot do Anglii, w czwartek i piątek w Goodwood, w sobotę powrót do Włoch na Superbike do Imola. Michele Pirro z pewnością nie znajduje czasu na nudę. Jego życie jest takie, pełne zobowiązań, ale udaje mu się znaleźć czas na wszystko, w tym na swoją piękną rodzinę, która często jest obecna na imprezach w Misano.
„W środę spędziłem miły dzień w Proday – Michele Pirro mówi Corsedimoto – wraz z wieloma przyjaciółmi i byłymi pilotami w atmosferze dobrej zabawy. Teraz jestem w Goodwood, to mój pierwszy raz i powiedziano mi, że to wyjątkowe doświadczenie. Wrócę w sobotę i na pewno przeskoczę na Superbike. Nie ścigam się w ten weekend, ale to wciąż pracowity tydzień”.
Jak udaje Ci się godzić tyle zobowiązań?
„Nie jest łatwo wszystko pogodzić, ale wierzę, że podstawą wszystkiego jest pasja. Sport dał mi wiele pięknych przeżyć. Dobrze mi na tym świecie i nie czuję się zmęczony. Cieszę się, że jestem uważany za zawodnika, który zrobił coś dobrego dla motocykli”.
Dołączyłeś do Alvaro Bautisty podczas jego testów w MotoGP. Jak się czułeś?
„Cieszę się, że doceniłeś osiągi Ducati MotoGP, motocykla, który jest mi drogi, ponieważ urodził się razem ze mną i śledziłem całą jego podróż. Cieszyłem się, że otrzymałem od ciebie jakąś informację zwrotną. Jechał 2 dni i poszło dobrze, ale wyścigi to inna sprawa. W dzisiejszym MotoGP, gdy brakuje ci pół sekundy, jesteś piętnasty i odpadasz. Sam to zauważam, kiedy się ścigam. Nie wiem, jakie są jego intencje, ale myślę, że jego pierwszym celem są mistrzostwa świata Superbike, które musi przywieźć do domu”.
Coraz więcej mówi się o Andrei Iannone w Superbike w 2024 roku.
„Z pewnością byłaby to dobra historia do opowiedzenia. Myślę, że to, przez co przeszedł, wiele go nauczyło. Słusznie czy nie, Andrea Iannone wciąż zasługuje na szansę, by spróbować ponownie. Mimo, że minęły cztery lata, widząc go, gdy jeździ po torze, nie zapomniał, jak się jeździ”.