Kariera Lewisa Hamiltona nie potrwa długo, a Mercedes będzie musiał być gotowy, gdy siedmiokrotny mistrz świata zdecyduje się przejść na emeryturę. Odnowienie na rok 2024 wydaje się dość oczywiste, potem zobaczymy.
Czekając na zrozumienie przyszłych ruchów Hamiltona, w zeszłym roku Toto Wolff dał George’owi Russellowi szansę na zastąpienie Valtteriego Bottasa i wygrał zakład. Po trzyletnim stażu w Williamsie, 25-latek z King’s Lynn od razu udowodnił, że jest gotów ścigać się w czołowym zespole. Wydaje się, że ma wszystko, by zostać mistrzem w ciągu najbliższych kilku lat, brakuje mu „tylko” samochodu.
Toto Wolff i odnowienie Lewisa Hamiltona
Kontrakt Hamiltona wygasa, a strony publicznie zadeklarowały zamiar kontynuowania współpracy. Wolff, w rozmowie z Motorsport.comprzyznał, że nie ma rozwiązania zapasowego na wypadek braku porozumienia: „Trudno mi wymyślić plan B, jeśli uważam, że plan A jest najlepszy dla zespołu. Nie chcę rozmawiać z innymi kolarzami, cieszę się z tych, których mamy. Nie ma planu B„.
Szef zespołu Mercedesa jest przekonany, że siedmiokrotny mistrz nie odejdzie nagle na emeryturę:Kiedy to się stanie – wyjaśnia – powie nam z czasem. Nie postawiłoby nas to w trudnej sytuacji. Lewis podejmie decyzję bez szkody dla zespołu. Rozejrzymy się tego dnia i myślę, że zespół wciąż jest w stanie znaleźć inne rozwiązania„.
Kiedy przybycie Maxa Verstappena zniknęło
Na pewno po Hamiltonie nie będzie Max Verstappen, zarówno dlatego, że ma kontrakt z Red Bullem do 2028 roku, jak i dlatego, że po mistrzostwach 2021 relacje są złe. Wolff potwierdził, że w 2014 roku myślano o podpisaniu z nim kontraktu:Nie miałem kierownicy F1, którą mógłbym mu zaoferować. Mieliśmy Lewisa i Nico na długich kontraktach. Był interesującym młodzieńcem, ale mogłem zaoferować mu tylko miejsce w GP2, a potem może kontrakt. Marko był w stanie zaoferować mu miejsce w Formule 1 i ostatecznie poleciłem mu tę trasę„.
Red Bull był w stanie zagwarantować Verstappenowi, że będzie mógł ścigać się w F1 jako nieletni, umieszczając go w zespole juniorów, czyli Toro Rosso. Mercedes nie był w stanie dopasować oferty i musiał pozwolić kierowcy na rozliczenie się z rywalami. Kilka lat później mówiło się jednak o ewentualnym przeniesieniu Maxa do stajni Bracley, ale teraz jest to coś nie do wyobrażenia.
Zdjęcie: Mercedes F1