Ivan Goi wygrywa przed Fabrizio Laiem. Nie, to nie stało się dwadzieścia lat temu, ale w ostatnią niedzielę w Cremonie w Coppa Italia. Zwycięstwo w Trofeo Pirelli klasy 600 przypadło bardzo młodemu Edoardo Aquilano z Team Rosso e Nero, ale Goi stanął na najwyższym stopniu podium, wyprzedzając Laia i Aquilano.
Ivan i Fabrizio mają odpowiednio 43 i 44 lata i byli jednymi z wielkich bohaterów Mistrzostw Świata w latach 1996-2008. Prawie nigdy nie rywalizowali ze sobą na torze, ponieważ Goi zaczął bardzo wcześnie, a kiedy przyjechał Lai, opuszczał już wybieg MotoGP. Zamiast tego spotkał się dzisiaj, jako dzika karta w niektórych wyścigach Pucharu Pirelli w ramach Pucharu Włoch. Fabrizio Lai ustanowił rekord okrążenia w wyścigu z czasem 1.33.573 na Triumph.
Ivan Goi nie brał udziału w wolnych treningach, ale przyjechał bezpośrednio na tor w sobotę na kwalifikacje wypożyczonym od Motocorsy Ducati.
„Wystartowałem jako trzeci w wyścigu i było naprawdę wysokie tempo – Ivan Goi mówi Corsedimoto – Przegrałem w pierwszej części, ale wynikało to z charakterystyki motocykla i elektroniki, ponieważ używam seryjnego. Udało mi się jednak dojść do siebie w końcowej części: zrobiłem trochę gumki. W finale Lai i Aquilano trochę podnieśli swoje czasy i udało mi się dogonić. Gdy tylko nadarzyła się okazja, dołączyłem do Lai, który był drugi. Hamowanie zawsze idzie mi dobrze. I tak, wyprzedzając Lai, wyprzedziłem również Aquilano, w tym samym hamowaniu”.
Co próbowałeś?
“I było to bardzo ekscytujące zarówno dla mnie, jak i dla wszystkich ludzi, którzy byli na trybunie i przy ścianie boksów. Zostało jedno okrążenie do przejechania, zamknąłem wszystkie drzwi, skupiłem się i wygrałem. Dla mnie to była ogromna satysfakcja, bo wypożyczam motocykl, przyjeżdżam z jednym mechanikiem, ścigam się i wygrywam. To jest coś, czego ostatnio nie widziano, ale to też jest piękne”.