Czy znasz historię Gradara Corse? Z pewnością jest to nazwa, o której słyszeliście częściej na szczeblu krajowym, ale mówimy o zespole, który zrodzony z pasji jako amator, dał się zauważyć także na arenie międzynarodowej. Dowódcą jest Carlo Facchini, lat 60, który w „normalnym życiu” jest technikiem w firmie wykonującej prace budowlane i elektromechaniczne. Niedługo powinien przejść na emeryturę, po czym będzie mógł w pełni skoncentrować się na strukturze, która już dała mu tyle satysfakcji.
W tym roku Gradara Corse rozpoczęła od doskonałych wyników młodej i utalentowanej Josephine Bruno pomiędzy WEC a CIV Femminile, od rundy trójkolorowej w Vallelunga zaangażowanie rozpoczyna się od trzech punktów w Aprilia RS660 Trophy, z których posiada tytuł 2023 wraz z Edoardo Colombi . Zawodnik, z którym zespół Marche stanie przed nowym wyzwaniem w brytyjskim Superbike w bardzo konkretnym celu… Ale cofnijmy się o krok i zacznijmy od początku: oto historia początków tego projektu.
Carlo Facchini, jak narodziła się Gradara Corse?
Powstał z pasji grupy pięciu przyjaciół, wszyscy biegaliśmy, gdy byliśmy młodzi. Robiliśmy amatorskie wyścigi na naszych rowerach, ścigaliśmy się w Pucharze Włoch, o mniejsze trofea… To był bardzo miło i zabawnie spędzony czas. Stopniowo jednak partnerzy Gradary z różnych powodów opuszczali projekt i zostałem tylko ja. W tym momencie, gdy osiągnąłem już dojrzały wiek, zdecydowałem się zaprzestać ścigania się i pozwolić innym ludziom ścigać się w moim zespole.
Jak wyglądała ta „zmiana perspektywy” w Twoim przypadku?
Kiedy jeden z Twoich zawodników staje na podium, radość jest taka sama. Utrzymuj ducha rywalizacji: najpierw wypuściłeś go na tor na rowerze, teraz w części technicznej, starając się zapewnić kolarzom maksymalne wsparcie techniczne i najlepszy rower. Tworzenie zespołu motocyklowego pozostaje czymś dla zawodników, sami menadżerowie zespołów też muszą nim być. Na pewno nie jest tanio, marnujesz więcej pieniędzy niż zarabiasz! Postanowiłem jednak kontynuować działalność samodzielnie.
Gradara Corse: oryginalna nazwa, jak ją wybraliście?
Czterech członków pochodziło z Gradara, ja z Gabicce, a w 2008 roku jako stowarzyszenie sportowe wybraliśmy nazwę Gradara Corse ze względu na jego położenie geograficzne. Jednak nazwa zaczęła krążyć po padoku, jest to trochę nietypowe dla zespołu. Jesteśmy trochę bardziej na wolnym wybiegu! [risata] Jesteśmy przywiązani do swoich tradycji i nie wydawało nam się właściwe ich zmienianie, nie wypieramy się swojej tożsamości.
Zespół, który wspinał się na coraz wyższy poziom.
Na początku był to poziom amatorski, od 2015 roku uczyniliśmy drużynę ważną, zaczynając startować w Mistrzostwach Włoch i Mistrzostwach Europy. Następnie dotarliśmy do Mistrzostw Świata na dystansie 300 m, gdzie pozostaliśmy przez dwa lata z Emanuele Vocino. Cudowne doświadczenie, niestety zrujnowane przez Covida, który zablokował sponsoring i zmusił nas do wycofania się w 2020 roku. Od tego czasu braliśmy udział tylko we Włoszech.
Ale myśl pozostała, prawda?
Naszym planem jest powrót na Mistrzostwa Świata w przyszłym roku. Stworzą nową kategorię, Sportbike, w której będą ścigać się motocykle dwucylindrowe o pojemności skokowej do 800 cm3, dlatego Aprilia wraz z R7, Suzuki 800, Triumph 660. Od 2025 roku powinna być częścią siatek Mistrzostw Świata. Naszym pomysłem byłoby dopasowanie się do tej nowej kategorii, pracujemy właśnie z tą myślą.
Dlatego w 2024 roku czeka Cię nowe wyzwanie.
Aby być gotowym, w tym roku weźmiemy udział w BSB z Edoardo Colombi, z którym w zeszłym roku zdobyliśmy trofeum Aprilia RS660, w tej nowej kategorii eksperymentalnej. Dla wszystkich rowerów będzie dostępna unikalna elektronika, bilanse będą dokonywane na podstawie mocy rowerów, aby zrównoważyć poziom techniczny wszystkich pojazdów. Kiedy dotrzemy do Pucharu Świata w 2025 roku, praca będzie już wykonana.
Ale Gradara Corse kontynuuje działalność także we Włoszech.
Zawsze będziemy brać udział w Trofeum Aprilia RS660 z trzema zawodnikami, którzy mogą czerpać wielką satysfakcję: Edoardo Savioli, byłym Mistrzem Świata 300 Alessandro Zanca i Marco Paonessa. Kontynuujemy także udział w Mistrzostwach Włoch Kobiet i WEC z Josephine Bruno [foto in alto]. Zobaczymy co wyjdzie. Zespół z pewnością ma zwycięskie DNA, nie ścigamy się, aby wziąć udział, ale aby wygrać. W 2022 roku wygraliśmy Puchar Yamaha R3, w 2023 roku zdobyliśmy Trofeum Aprilia RS660, a wraz z Sarą Cabrini zajęliśmy drugie miejsce w Mistrzostwach Włoch Kobiet. W zeszłym roku przegapiłem tytuł, w tym roku spróbujemy ponownie z Joy. Wracając do tematu, w 2019 roku zajęliśmy drugie miejsce w CIV Supersport 300 z Emanuele Vocino. Jesteśmy zespołem, który uczestniczy w zwycięstwie i taki jest nasz zamiar.
Już odniosłeś sukces: jaka to satysfakcja, gdy pomyślisz o tym, od czego zacząłeś?
To ogromna satysfakcja! Po pierwsze dlatego, że to ja szukam pilotów i od tego momentu cała praca zaczyna się razem. Uważam, że jestem całkiem dobry w ocenianiu zawodników, rozumiem, kiedy są szybcy. Z pewnością mam kilku bardzo dobrych technicznie współpracowników, którzy sprostają temu zadaniu, ale jest to nieuniknione w podróży, jeśli chcesz dobrze sobie radzić. Musisz otaczać się ludźmi, którzy mają tę samą pasję co ty, tę samą chęć wygrywania, tę samą chęć zagłębiania się w szczegóły techniczne, aby zrozumieć, jak pomóc kierowcom wygrywać. Nie wygrywa kierowca, nie wygrywa mechanik, ale zwycięża połączenie rzeczy: zespół ludzi prowadzi do zwycięstwa. Im bardziej zgrany jest zespół i ma ten sam cel, tym łatwiejszy jest wynik.