Pierwsze zwycięstwo nigdy nie zostaje zapomniane. Filippo Farioli z pewnością nie zapomni triumfu, który dotarł do domu, w Misano, pod koniec wyścigu jako bohater. Kolarz Aspar Team z Bergamo chciał wygrać i nabrał siły, co jest kolejną ważną pieczęcią w sezonie gwałtownego wzrostu. Oprócz złożenia podpisu w prawie całkowicie włoski weekend. Po usunięciu Moto2 hymn Mameliego można było usłyszeć w Moto3 z Foggią, w MotoGP z Bagnaią, w MotoE z Casadei i Ferrari, a wreszcie w JuniorGP z nim. Czy dobrze pokazał się w „Marco Simoncelli”, ważnym wyniku w skoku na świecie? Na pewno ma na to nadzieję… Jak wtedy widzisz walki na świecie? Oto, co powiedział nam 17-letni Lombard.
Opowiedz nam, jak poszło JuniorGP w Misano.
Bardzo się cieszę, że było to potrzebne zwycięstwo. Był to ważny wyścig pod wieloma względami, również związany z tym, co będzie robione w przyszłym roku. Oczywiście była to wielka duma, ponieważ był to wyścig domowy, ale ścigałem się też przed całym padokiem MotoGP. To był bardzo ważny moment, który trzeba było w pełni wykorzystać. Niestety trochę się zmagałem ze znalezieniem ustawienia, zwłaszcza w praktyce. W wolnym treningu 1 zająłem 4 miejsce, następnie w 1 kwalifikacjach 6, aw 2 kwalifikacjach 5, ale w kombinacji znalazłem się na 7 miejscu. Dobre miejsce, ale nie znalazłem dobrego okrążenia, popełniłem też kilka błędów i nie czułem się dobrze na motocyklu. Do piątkowego wieczoru, więc po kwalifikacjach nie było wyczucia, nie czułem przodu i dużo walczyłem.
Sobota poszła znacznie lepiej, co się stało?
W piątek wieczorem dokonaliśmy ogromnej zmiany w przedniej części w związku z rozgrzewką, aby ostatecznie wykorzystać ją również w wyścigu. Przyniosło mi to niemałą korzyść: już na rozgrzewce od razu czułem się bardzo dobrze i zająłem trzecie miejsce, jedną dziesiątą od pierwszego. Na początku wyścigu udało mi się jednak więcej, także zobaczyć tempo Ruedy, Salvadora i Piquerasa i zdałem sobie sprawę, że nie jest to szczególnie szybkie. Potem niestety kilka razy zostaliśmy zakłóceni i trio z przodu zgarnęło te sześć do siedmiu dziesiątych, które później udało mi się wypełnić. Do przedostatniego okrążenia utrzymałem najszybsze okrążenie wyścigu, potem Piqueras wracający z długiego okrążenia zdobył właściwe referencje i osiągnął 42 i pół. Z drugiej strony tempo wyniosło 43 i pół, chociaż było dobre, mimo że tor był śliski, jak zawsze po MotoE. Ale zmiana i szarża, które miałem przed wyścigiem, pomogły mi. Zacząłem po prostu wygrywać: na ostatnich okrążeniach, kiedy byłem na prowadzeniu, nikt mnie już nie wyprzedził.
W końcu oto twoje pierwsze zwycięstwo w lidze i u siebie.
Tego chciałem od początku roku, zwłaszcza tutaj, w Misano, przed całym padokiem MotoGP i ważnymi ludźmi: we właściwym czasie i we właściwym miejscu. To była dla mnie naprawdę wielka satysfakcja. Ale ostatecznie było to również dla samej Federacji, za co dziękuję za wsparcie, a także ze strony włoskich Talentów. Minęło dużo czasu, odkąd Włoch wygrał w CEV [2018 con Pagliani, Gara2 in Catalunya, ndr] i usłyszenie hymnu na podium… To było wyjątkowe. Zwycięstwo, które jest warte znacznie więcej niż wszystkie miejsca na podium, które zdobyłem w tym roku, zarówno emocjonalnie dla mnie, jak i pod względem wagi.
Udało ci się również sprawić trudności ówczesnej mistrzyni Ruedzie.
Był naprawdę dobry, miał wspaniały sezon, nie popełniając błędów. W przeciwieństwie do mnie, Piqueras, Salvador, Azman, każdy z jednym lub dwoma zerami. Ponieważ się rozbiłem i ponieważ zabrali mi wyścig w Portimao, Salvador rozbił się dwa razy… Rueda zamiast haka czy haka to ten, który popełnił mniej błędów zarówno w Rookies Cup, jak iw tych mistrzostwach, rzeczywiście był doskonały. Jednak w Misano tempo było bardzo podobne dla wszystkich od samego początku treningu, nikt nie robił różnicy. Wyścig był wtedy bardzo napięty: minąłem Ruedę, od razu odpowiedział, że dlatego, że nie chce, żebym był przed nim… Może dlatego, że dobrze się czuję w Misano i nie chciał, żebym próbował wyjeżdżać. W końcu jednak udało mi się zrobić małą porcję, która pozwoliła mi zabrać ją do domu.
Czy ktoś z mundialu cię komplementował? Oprócz chłopaków z Aspar.
Tak, Bertelle, Bartolini przyszli… Nawet kiedy komentowałem Sky, wszyscy w ogóle mnie komplementowali. Quartararo, kiedy przyznał mi podium, powiedział mi, że miałem naprawdę dobry wyścig. Były też komplementy od ważnych osób, takich jak Max Biaggi. To była naprawdę piękna rzecz, wyścig, który widzieli praktycznie wszyscy, z Moto3 równym mistrzostwom świata, w jedyny weekend, w którym ścigamy się razem. Na pewno wtedy ktoś taki jak Rueda pojedzie na mundial, chyba też Azman, Salvador wtedy nie wiem… Mam nadzieję! [risata] To był najważniejszy wyścig, widzieliśmy wszystkich facetów, którzy byli szybcy.
Mówiłeś o przyszłości. Czy jest jakiś pomysł, jakaś oferta?
Otrzymałem propozycje od niektórych zespołów, ale w tej chwili nie udzieliłem jeszcze nikomu odpowiedzi. To dlatego, że moim celem byłoby pozostanie z Asparem i czekam, aby zrozumieć, co chcą robić. Jeszcze nie zdecydowali, ale w zasadzie dwa miejsca w Moto3 byłyby wolne i nie pozwalają dwóm debiutantom dogadać się, więc albo ja idę, albo Alonso [David Alonso, ndr]. Wtedy myślę, że szukają najlepszego zawodnika, aby mieć pewność, że zawsze będą z przodu. W każdym razie mam z nimi też teoretycznie kontrakt na przyszły rok, czy to mistrzostwa świata, czy nie, myślę, że możemy znaleźć zakwaterowanie. Wierzę, że wszystko zostanie rozstrzygnięte w Aragonii.
Celem pozostaje jednak światowy skok.
Moim pomysłem jest przemijanie, a możliwości są. Najwyżej w przyszłym roku przegapiłbym tylko jeden wyścig [compie 18 anni il 4 aprile, ndr]ponieważ mistrzostwa zaczynają się później. Trzeba też powiedzieć, że chciałbym zrobić dziką kartę już w tym roku w Walencji, ale wszystko zależy od tego, co chce zrobić Aspar, na razie nic nie jest zdecydowane.
A jeśli nie muszą to być Mistrzostwa Świata w 2023 roku, czy jest możliwość ponownego ścigania się w JuniorGP?
Nì, w tym sensie, że nadal nie wiem. Mój problem w Moto3 polega na tym, że zaczynam być całkiem duży. Celem byłby skok, gdyby nie było możliwości, może ocenimy inną kategorię, jak 600 lub Moto2, zobaczymy.
Wróćmy do tego sezonu. Dotknij Rookies Cup w przyszły weekend, jakie są oczekiwania?
Zdecydowanie walczy o utrzymanie się na czele, dążąc do podium lub do zwycięstwa. Jak widzieliśmy również w Austrii, trochę zmagam się z wagą, tam było to naprawdę zawstydzające. To, co odzyskałem w zakrętach, straciłem na prostej… W wyścigu 1, przy nieco niższym tempie, też udało mi się wysunąć na prowadzenie, potem dotknąłem Veijera i puściłem dźwignię hamulca. Praktycznie dotknął owiewki, a gdy skręciłem w lewo, wyhamował sam: próbowałem go wyprostować dwa razy, ale nie mogłem już nic zrobić i ukończyłem wyścig bez przedniego hamulca. Natomiast w drugim wyścigu zająłem 7. miejsce, atakując liderów, ale nie mogąc zaatakować…
Czego oczekujesz od rundy do Aragonii?
Aragon, oprócz długiej prostej, ma naprawdę twardą napędzaną część. Myślę, że czuje mniej, ale zobaczymy. Przede wszystkim mam nadzieję, że na ostatnim okrążeniu nie wszyscy mnie wyprzedzą na prostej! Ale razem z moim mentalnym trenerem już pracuję nad podejściem do weekendu. Sam bieg na tym torze służy, ale do pewnego momentu: w kwalifikacjach tylko w ostatnim sektorze dużo bym stracił. Staram się dobrze planować, co mam do zrobienia, ale nadal uważam, że możemy spokojnie walczyć o ważne pozycje.
Patrząc wstecz na JuniorGP, jesteś bardzo blisko drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej.
W rzeczywistości celem jest to, że jest nas trzech w trzech punktach. Szkoda jednak, gdyby to nie był problem wyścigu w Portimao… Ale następny wyścig jest w Aragonii: po Rookies Cup mam testy z CEV, a potem weekend wyścigowy. Powiedzmy, że wystarczająco się odwróciliśmy w tym roku! Ostatnia runda jest w Walencji, na torze, który szczególnie lubię iw tym roku zdobyłem tam swoje pierwsze podium. Dwa tory, które mi się podobają i na których również będę ścigał się w Rookies Cup, i tak muszę być szczery, nie spodziewałem się, że tak dobrze pojadę od pierwszych wyścigów! Jestem bardzo zadowolona z tego, co udało mi się zrobić.
Załóżmy, że to Twój „podkład startowy” na Mistrzostwa Świata.
Wystarczy spojrzeć na zeszły rok: pierwsze 7-8 CEV pojechało na Mistrzostwa Świata. W Rookies Cup, aby mieć pewność, że musisz wygrać. Są to zupełnie inne kategorie, podobnie jak rowery, ale z pewnością są to dwa mistrzostwa na najwyższym poziomie. Ostatecznie najważniejsza jest Moto3 w CEV, której będziesz potem używać w Mistrzostwach Świata, ale robienie obu tych rzeczy sprawia, że bardzo się rozwijasz. Miałem szczęście i starałem się to jak najlepiej wykorzystać w tym roku, po trudnym sezonie. Teraz jestem w odpowiednich warunkach, z fantastycznym zespołem, który jest dla mnie drugą rodziną, ze wszystkimi bliskimi mi ludźmi, z włoskimi talentami i Federacją. To bardzo mi pomaga, jeśli chodzi o spokój ducha.
W Misano dołączyłeś wtedy do włoskich sukcesów, które dotarły do prawie wszystkich kategorii. Z wyjątkiem Moto2.
Trzech Hiszpanów na podium, musieli tam być! [risata] Szkoda dla Celestino [Vietti]teraz spadł do ponad 40 punktów… Ale jestem pewien, że nadal może bezpiecznie walczyć, aby być w czołówce.
Co myślisz o MotoGP?
Bagnaia znalazła teraz niesamowity stan umysłu, a także pod względem wyczucia z rowerem. Uważam jednak, że najsilniejszym pozostaje Quartararo, z rowerem nie tak konkurencyjnym jak Ducati, który w tej chwili jest najlepszym rowerem. Poza nim inne Yamahy niczego nie osiągają. Quartararo jest najsilniejszym kolarzem, tym do pokonania, ale nadchodzą trasy znacznie korzystniejsze dla Ducati: Aragon, Phillip Island, Motegi… Myślę, że jedynym, dla którego może grać, jest Valencia, ale i tam musimy zobaczyć, jak wiele punktów, które Bagnaia osiąga.
Czy możliwy jest powrót we wszystkich mistrzostwach?
Uważam, że MotoGP i Moto3 są jak najbardziej możliwe. W Moto2 mam taką nadzieję, ale myślę, że Fernandez i Ogura mają trochę więcej. Bagnaia została potwierdzona, Foggia ma -35 z Guevary … Od …