Po trudnym roku spowodowanym kontuzjami, nadszedł pierwszy ostry. Leonardo Zanni wyciągnął pazury i jako świetny bohater w Misano zaliczył dwa wyścigi ETC. Runda inauguracyjna zakończyła się zdobyciem podium pierwszej kategorii, zakończeniem zaciętego wyścigu nr 2 i o włos uniknęła udziału w wielokrotnym wypadku na pierwszym zakręcie. Siódme miejsce w pierwszym wyścigu zupełnie mu nie przypadło do gustu, ale w drugim i ostatnim wyścigu weekendu nadrobił to.
Młody rzymski kierowca, po raz kolejny wystawiony przez Finetwork MIR Racing w ETC, bardzo chciał tego wyniku z więcej niż jednego powodu. „Naprawdę czuję mnóstwo emocji” oświadczył gorąco Leonardo Zanni. „Muszę podziękować wszystkim, którzy naprawdę mi pomogli: mojemu zespołowi, sponsorom, kibicom, mojemu trenerowi Luce Fabrizio, mojemu trenerowi sportowemu Marco Di Marcello, Talenti Azzurri, mojemu „pomocnikowi” i menadżerowi zespołu… Wszystkim ludziom, którzy były mi bliskie.”
Leonardo Zanni, czy drugi wyścig to twój „prawdziwy” początek sezonu ETC?
W pierwszym wyścigu wyszła na jaw jedna z najgorszych stron mnie. Źle wystartowałem, utknąłem w grupie, czasy nie były idealne… Wszyscy mówili, że to był dobry wyścig, chciałem wrócić do domu, myślałem o rezygnacji. Drugi natomiast to wyścig, który bardziej psychicznie niż sportowo przywrócił mnie na właściwe tory, bardzo mnie odciążył. Tak, to prawdziwy początek sezonu.
Podobnie jak w pierwszym wyścigu, trzeba było dużo walczyć.
Zaczęliśmy z trzynastej pozycji, było naprawdę ciężko i na pierwszym zakręcie wielu kolarzy upadło. Na szczęście nie! Okrążenie za okrążeniem chciałem złapać trzeciego, ale pierwszych dwóch było nie do złapania. Zrobiłem wszystko, żeby stanąć na podium: na przedostatnim zakręcie byłem czwarty, potem minąłem i zrobiłem wszystko, co musiałem.
Pierwsze podium ETC. Co oznacza sukces w Misano?
To ma ogromne znaczenie, bo to wyścig u siebie. Teraz już to zrobiliśmy, teraz musimy dalej pracować mentalnie, a następnie spróbować na treningach jechać jeszcze szybciej, utrzymać się na szczycie także z zespołem i motocyklem. Teraz skup się na kolejnym wyścigu, pierwszym w ramach Red Bull Rookies Cup.