Augusto Fernandez jest mistrzem świata Moto2, jest bliski debiutu w Moto GP, ale do dziś cieszy się, gdy spotyka swoich idoli. Na rozdaniu mistrzów był jednym z najszczęśliwszych i najbardziej podekscytowanych. Augusto bierze udział w mistrzostwach świata od sześciu sezonów, dwadzieścia razy stawał na podium, ale być może musi jeszcze przyzwyczaić się do światła reflektorów, wygląda jak chłopak z sąsiedztwa, który żyje marzeniem większym niż on.
„Nagrody były bardzo miłe – mówi Augusto Fernandez Corsedimoto– Dużo też śledzę motocross, a podczas rozdania nagród udało mi się spotkać kilku zawodników, których wcześniej widywałem tylko w telewizji i których jestem wielkim fanem”.
Komplementowaliście się nawzajem.
„Tak, mieliśmy dużo wzajemnych komplementów w ogólnie bardzo fajnym klimacie. Ale eleganckie ubieranie się dziwnie na mnie działało: w kombinezonie czuję się dużo lepiej”.
Jak świętowałeś tytuł?
„Kiedy przyjechałem na Majorkę, urządzili mi piękną imprezę ze wszystkimi ludźmi, którzy są częścią życia. Była tam moja rodzina, moi przyjaciele, moi współmieszkańcy… To było bardzo wzruszające przyjęcie, bo z najbliższymi mi osobami, które towarzyszyły mi przez całą karierę. Było bardzo miło świętować z nimi tytuł mistrza świata”.
Następnie pojechałeś do Tavullii na 100 km mistrzów.
„Valentino Rossi pochwalił mnie i pojechałem na ranczo. Było fantastycznie i bardzo się cieszę, że mogłem wziąć udział w biegu na 100 km Mistrzów”.
Teraz zadebiutujecie w MotoGP. Jakie są Twoje oczekiwania?
„Nie mogę się doczekać rozpoczęcia sezonu 2023. Będzie wiele do nauczenia się, wszystko będzie zupełnie inne, ale nie mogę się doczekać, aby zacząć”.
Zdjęcie: MotoGP.com