Antonio Giovinazzi przeszedł do historii. „Zwycięstwo w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w barwach Ferrari to emocje, których trudno opisać słowami. To chwila, którą będę nosił ze sobą na zawsze” napisał apulijski jeździec na Instagramie po otarciu łez. Antonio wiedział, że prędzej czy później dokona czegoś wspaniałego, tak jak wszyscy faceci z oficjalnego fanklubu Antonio Giovinazziego, przyjaciele na całe życie, którzy wspierali go od czasów GP2 i razem z Martiną Francą śledzili 24-godzinne wyścigi. Triumfować razem z Giovinazzim, Alessandro Pier Guidi, czterdziestoletnim Piemontczykiem z trzema tytułami mistrza świata w wyścigach długodystansowych na swoim koncie oraz Jamesem Calado, brytyjskim kierowcą, który również ma na swoim koncie 3 tytuły mistrza świata. Ferrari wygrało w Le Mans po 50 latach nieobecności i to już historia.
Antonio Giovinazzi, od początku do dziś
Antonio Giovinazzi jest ostatnim włoskim kierowcą, który stąpał po scenach Formuły 1, biorąc udział w 62 Grand Prix. Nie był klasycznym synkiem tatusia, daleko mu do tego. Jego historia jest koncentracją pasji. Urodzony i wychowany w Martina Franca, w prowincji Taranto, już jako dziecko zaczął startować w zawodach i od razu odnosił wielkie sukcesy w gokartach. Następnie zabłysnął w Formule 3, zostając wicemistrzem Europy, a następnie w GP2, wygrywając liczne wyścigi. Decydujące dla jego kariery było spotkanie z Enrico Zanarinim, historycznym menedżerem z Bolonii, który wypuścił wielu włoskich i nie-Włochów. Dzięki niemu Ferarri wszedł na orbitę, stając się jednocześnie trzecim kierowcą Scuderia di Maranello w Formule 1.
Antonio Giovininazzi dołączył do Endurance w 2016 roku, a dwa lata później wziął udział w 24-godzinnym wyścigu Le Mans z GT w Ferrari. Dlatego od 2019 do 2021 roku ścigał się w Formule 1 z Sauberem, a następnie Alfą Romeo, która nigdy tak naprawdę nie działała. W 2022 roku ścigał się bez powodzenia w Formule E, ale w międzyczasie projekt Ferrari 499P budził się do życia iw ostatnią niedzielę w Le Mans największy, najpiękniejszy sukces w jego karierze.
„Dla mnie i Alessandro Pier Guidi jest to jeszcze bardziej wyjątkowe uczucie – powiedział po wyścigu Antonio Giovinazzi – Po raz pierwszy jechaliśmy tym samochodem w lipcu ubiegłego roku, więc osiągnięcie takiego wyniku, pole position i wygrana po niecałym roku jest niewątpliwie fantastyczne. W żadnym wypadku nie było oczywiste, że nam się uda, ale cały zespół i moi koledzy wykonali świetną robotę i oto jesteśmy dzisiaj. Dzięki Ferrari, dzięki któremu to wszystko stało się możliwe. Wróciliśmy do wygrywania po 50 latach i musimy być bardzo dumni.”
Fotka Ferrari.com