W weekend ogłosił się magikiem, aby wyróżnić się na tle innych jeźdźców. Alonso Lopez następnie odłożył kartę asa kier do swojego koloru przed wyścigiem i magia się skończyła. Możemy naprawdę zdefiniować niesamowity wyścig, w którym bohaterem został młody Hiszpan na Phillip Island (tor, którego nie znał z Moto2!), przeprowadzając niewyobrażalny test wyższości. Dodajemy też, że dom #21 Speed Up, mimo że sezon światowy rozpoczął się w wyścigach po 7 GP, teraz grozi Pedro Acoście tytułem Nowicjusza Roku! Z 2 GP przed końcem, różnica zmniejszyła się do zaledwie 16,5 punktu. Nieźle jak na kierowcę, który zaczyna ścigać się z mottem „To będzie najtrudniejsze w moim życiu”!
Rodzi się gwiazda
Odcinek podczas wolnego treningu doprowadził do przyznania kary za długie okrążenie. Alonso Lopez nie krył zakłopotania, ale w końcu wyraźnie zaakceptował decyzję. Sankcje tego typu często mocno wpłynęły na wyścigi… Ale przejdźmy do niedzieli. Ekipa Speed Up błyszczy pole position Fermina Aldeguera i 3 miejscem Lopeza, są wszelkie warunki do kolejnego wyścigu w roli bohaterów. Dokładnie to, co udaje się #21: super start i na kilku zakrętach, którym już uciekł, Aldeguer i pozostali zaskoczeni nie mogą nadążyć! W ten sposób kara staje się nieistotna: Lopez musi ją odbyć w ciągu pierwszych trzech okrążeń, ale do tego czasu ma już taką przewagę, że wraca na tor z przeciwnikami wciąż kilka sekund za nimi! Od tego momentu wszystko jest w dół, nie ma rywala, który mógłby temu przeciwdziałać: oto drugi sukces sezonu, w sumie czwarte podium!
Lopez okropny
„To był niesamowity weekend, zawsze czułem się świetnie już od pierwszych wolnych sesji treningowych. Wiedziałem, że mogę wygrać, ale szczerze się tego nie spodziewałem! Udało mi się być bardzo szybkim przez pierwsze 10 okrążeń, potem zacząłem zarządzać przewagą.” Te słowa Lopeza z szerokim uśmiechem i jasnymi oczami wystarczą, aby zrozumieć, co zrobił. Ten 21-latek z Madrytu wszedł do Pucharu Świata prostą nogą i już pokonuje konkurencję w łatwy, niemal żenujący sposób… Światowa walka toczy się gdzie indziej, ale sztandarowy zawodnik Boscoscoro nie robi nic, by pozostać niezauważonym! Lopez następnie wyjaśnia ciekawą uroczystość w zamkniętym parku. “I piloci zazwyczaj identyfikują się z jakimś zwierzęciem. Chciałem się wyróżnić, wybrałem maga. Tak mi się podobało ” wyjaśnił motogp.com po wyścigu. „W sobotę myślałem, że mogę wygrać, a potem włożyłem asa do koloru. „Jeśli wygram, to tak świętuję” – powiedziałem sobie. Na pewno nowy zwycięski as, który już wiele myśli innym chłopakom w Moto2.
Zdjęcie: Valter Magatti