W protokole druga szansa dla świata, tym razem u siebie. Luca Lunetta właśnie zamknął GP Włoch, mając duże doświadczenie, ale także problem. W rzeczywistości był jednym z facetów ukaranych w sobotę, nawet jeśli zawodnik z numerem 58 popełnił winę za spadek z Long Lap. Woli jednak podkreślać to, czego nauczył się od kolegów z drużyny w MT Helmets-MSi, od swojego przyjaciela Bertelle’a, od całej struktury, która pozwoliła mu rywalizować w dzikiej karcie. Teraz myśl wraca do JuniorGP, Lunetta jest już gotowy do zastosowania w praktyce tego, czego się nauczył, aby być jeszcze większym bohaterem. Mieliśmy okazję usłyszeć o emocjach GP na torze w Toskanii, nasz wywiad.
Luca Lunetta, jak tam twoja dzika karta w Mugello?
Szkoda grzywny, to była jedyna zła rzecz… Ale to było fantastyczne przeżycie! Od kiedy powiedzieli mi o okrążeniu toru na piechotę, aż do niedzielnego wyścigu. To była niesamowita emocja i wiele mi dała pod względem doświadczenia, jestem pewien, że bardzo rozwinąłem się zarówno jako zawodnik, jak i jako osoba.
Jak poszło z drużyną?
Większość mechaników pochodziła z ekipy AC Racing, ale pracowałem też z szefem załogi z ekipy MT Helmets-MSi i muszę powiedzieć, że bawiłem się świetnie. Również z kierownikiem zespołu Jordim Gatellem, wspaniałą osobą, ale ogólnie z całym personelem, bardzo mi pomogli. Z Diogo Moreirą i Syarifuddinem Azmanem nawiązały się również doskonałe relacje, dużo rozmawialiśmy i pomagaliśmy sobie nawzajem podczas prób. Oprócz nich, także z Matteo Bertelle: jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi, poszedł naprawdę szybko i podał mi rękę. TOna torze, którego możesz nauczyć się od każdego szybkiego kierowcy w dowolnym momencie: rozwijasz się, porównując się z najlepszymi.
Jak wspomniałeś, tutaj jest kara. Luca Lunetta, czy możesz nam powiedzieć, co się stało?
W teście 3 zrobiłem bzdurę. Wszyscy byli w grupie, zatrzymali się, by poczekać na ostatni strumień powietrza i poszukać przejścia do Q2. Wszedłem na tor z tą grupą, widziałem, jak wszyscy się zatrzymywali i będąc „nowicjuszem” pomyślałem, że ich polubię. Także dlatego, że pójście samemu nie pomogłoby mi, posiadanie referencji zamiast tego by pomogło. To był brak doświadczenia i popełniłem błąd, który następnie zagroził mojemu wyścigowi w niedzielę.
Nie najlepiej było zaczynać tak daleko wstecz…
Wyjście w środku grupy byłoby zupełnie inne, ale z „jeśli” i „ale” nigdzie nie zajdziesz. Ale widzisz też kolarzy takich jak Veijer, który był za mną przez prawie wszystkie treningi, po kwalifikacjach był o dwie pozycje przede mną, ale po wszystkich karach uplasował się na 17. miejscu. Wystartował więc w środku grupy, ścigał się z nimi i ostatecznie zajął 6. miejsce z tempem zbliżonym do mojego. Pozostaw trochę goryczy w ustach. Wtedy istnieje ryzyko utraty grupy i strumienia powietrza, jeśli popełnisz najmniejszy błąd. W każdym razie wystartowałem dobrze, nie popełniając żadnych błędów, ale potem musiałem też odpuścić Długie okrążenie… Starałem się dać z siebie wszystko, ale grupa się rozpadła i nigdy nie byłem w stanie się pozbierać.
Jaka była atmosfera w Mugello w tym roku?
Piękny! Ścigałem się tam już przez dwa lata jako kierowca Rookies Cup, ale tym razem było to o wiele bardziej fascynujące. Publiczności było więcej, ludzie byli bardzo zajęci, aw niedzielę, pod koniec wyścigu, zrobiłem okrążenie powrotne, prawie zatrzymując się na torze, aby spojrzeć na wszystkich ludzi.
Luca Lunetta, pomimo sankcji, bilans jest zdecydowanie pozytywny, prawda?
Jesteśmy całkiem zadowoleni z tego, jak poszło. Szkoda kary, ale w końcu to doświadczenie sprawia, że się rozwijamy.
Jak bardzo ci to pomoże w JuniorGP? Czy pomoże to naprawić coś konkretnego?
Z pewnością pomoże mi to być od razu gotowym, czyli jechać na 100% od pierwszego okrążenia. Kiedy wychodzisz, już w drugim zakręcie musisz dać z siebie wszystko! To coś, czego trochę nam brakowało i czego trzeba się powoli uczyć, ale biorąc udział w tych wyścigach rozwijasz się coraz bardziej i to naprawdę motywuje mnie do następnych zawodów.
Jednak zaczynamy ponownie na początku lipca, do tego czasu jakie plany?
Będę widzem w Vallelunga! Nie mieliśmy okazji zdobyć dzikiej karty, ale nadal lepiej jest skupić się na Moto3 Junior. Wtedy zawsze będziemy musieli być gotowi na każdą globalną okazję. W międzyczasie jednak wspieram mój zespół, wszystkich chłopaków z PreMoto3 i Moto3, starając się też dać im kilka rad. Lubię im pomagać i pracować z nimi, żartować razem, pomagać!
Zdjęcie: Valter Magatti