Po ogłoszeniu przedłużenia współpracy Alvaro Bautisty z Ducati na rok 2024, ciekawi są, jaka będzie przyszłość Toprak Razgatlioglu. Jego marzeniem jest ściganie się w MotoGP, ale niezbyt ekscytujący test z M1 w Jerez mógł odebrać mu możliwość jego realizacji. Mam wrażenie, że nadal będziemy go oglądać w akcji w Mistrzostwach Świata Superbike.
Trwają negocjacje w sprawie odnowienia umowy z Yamahą, która przedstawiła wieloletni kontrakt z ofertą ekonomiczną w wysokości 1,5 miliona euro rocznie. Ma nadzieję, że wkrótce uda mu się przekonać go do podpisania umowy. Celem jest pozytywne zamknięcie transakcji do końca maja. Obecnie najbardziej konkretnym „zagrożeniem” w WorldSBK jest BMW. To prawda, że dla tureckiego kolarza byłoby wielkim ryzykiem wsiąść na M 1000 RR, który okazuje się być daleki od rywalizacji, ale nigdy nie można wykluczyć zwrotów akcji.
Superbike, przyszłość Razgatlioglu: przemawia Sofuoglu
Yamaha negocjuje z Kenanem Sofuoglu, menedżerem Razgatlioglu, który był również obecny na ostatniej rundzie Superbike w Barcelonie i podsumował sytuację:Odrzuciłem ofertę Yamahy – powiedział do Speedweek – ponieważ nie oferowało tego, co sobie wyobrażałem. Powiedziałem im, że nie będę rozmawiał z żadnym innym budowniczym aż do Catalunya. Teraz rozmawiam też z innymi. Mam ofertę od BMW, rozmawiam też z Kawasaki i producentami MotoGP. Toprak ma dobrą opinię o BMW. Hondy? Brak propozycji„.
Legenda Supersport World Championship wyjaśniła, jakie opcje są obecnie na stole. Przyznał również, że jego zawodnik nie jest zachwycony swoją sytuacją w Yamaha: „Nie jest do końca zadowolony, nie widzimy najlepszego Topraka. Yamaha zaoferowała nam długi kontrakt i mamy bardzo dobre relacje z Yamaha Türkiye. Nie chcę niczego przyspieszać, możemy nawet podjąć decyzję dopiero latem„.
BMW, duże ryzyko dla Topraka
BMW wydaje się być główną alternatywą dla Yamahy. Ekonomicznie z pewnością może spełnić prośby mistrza świata Superbike 2021 i jego menadżera. Nie brakuje pieniędzy i chęci ich inwestowania. Ten krok byłby dużym ryzykiem dla niego, który chce walczyć o zwycięstwo i który może nie być w stanie tego zrobić.
Dziś M 1000 RR jest najmniej konkurencyjnym motocyklem w stawce WorldSBK, jak pokazują wyniki. Potrzebny jest ogromny wysiłek, aby odwrócić sytuację w 2024 roku. Wiele rzeczy musi się zmienić, aby niemiecka marka zbliżyła się do najlepszych pozycji. Bez konkretnych gwarancji Razgatlioglu podejmowałby zbyt duże ryzyko. Czy podejmie ten zakład?
Kawasaki? Powrót mało prawdopodobny
Ze słów Sofuoglu wynika, że Kawasaki również byłby w tle. Nie można zapominać, że pożegnanie z marką Akashi było zdecydowanie burzliwe. Wielu entuzjastów pamięta, że Razgatlioglu nie został zgłoszony do wyścigu Suzuka 8 Hours 2019, pozostawiając Jonathanowi Rea i Leonowi Haslamowi poprowadzenie zespołu do triumfu. Fakt ten rozwścieczył zarówno jeźdźca, jak i Kenana, który zdecydował się na migrację do Yamahy.
Trudno wyobrazić sobie powrót. Trzeba też wziąć pod uwagę aspekt ekonomiczny, biorąc pod uwagę, że Rea zarabia ok. 1,2 mln rocznie, a Toprak miałby też otrzymywać spore wynagrodzenie. Co więcej, turecki kolarz jest zawodnikiem Red Bulla, a Kawasaki Racing Team ma powiązania z Monsterem. A z technicznego punktu widzenia przyszłe plany Akashiego nie są jasne, a dziś wystawia Ninja ZX-10RR, który jest mniej konkurencyjny niż R1.
MotoGP, czy Razgatlioglu jest już „wypalony”?
Yamaha wydaje się być najlepszą opcją na pozostanie w World Superbike. A MotoGP? Byłoby naprawdę zaskakujące, gdybyśmy zobaczyli, jak Razgatlioglu wyląduje tam w 2024 roku. Sofuoglu był również nieco krytyczny wobec domu Iwata w odniesieniu do testu przeprowadzonego w Jerez: „Test nieco spalił Topraka przed MotoGP. Jestem rozczarowany, że nawet nie przygotowali pozycji do jazdy, aby mógł prawidłowo jeździć. Myślę, że Yamaha nie docenia tego wystarczająco„.
Nie jest tajemnicą, że Kenan woli zostać w WorldSBK, biorąc pod uwagę, że przejście do najwyższej klasy MotoGP wiązałoby się z pewnym ryzykiem. Ale dziś wydaje się mało prawdopodobne, aby oficjalny zespół Yamaha skupił się na Topraku w 2024 roku. Krążyły plotki o zespole Ducati Pramac, który i tak rozważa również inne nazwiska, na wypadek gdyby musiał coś zmienić w swoim składzie. .
Zdjęcie: WorldSBK