Pedercini Racing Team skończy 30 lat w 2023 roku i ma nadzieję, że znów się uśmiechnie. Zespół Mantuan od dawna jest upadłym szlachcicem Mistrzostw Świata Superbike, a ostatni rok był jednym z najtrudniejszych w jego historii. Zespół tak naprawdę nie miał wielkich ambicji, ale z pewnością miał nadzieję, że będzie miał mniej problemów i już w 2023 roku będzie w stanie położyć podwaliny pod bohatera.
Lucio Pedercini, co się stało?
„Nasz zespół wrócił po szczególnie trudnych latach. Była pandemia, straciliśmy sponsorów, więc rok 2022 powinien być rokiem spokojnym, dostosowawczym, w którym można zacząć budować fundamenty pod następny. Nie mieliśmy czołowego kierowcy i dlatego nie mieliśmy konkretnych celów poza dobrymi wynikami, spokojnym przetrwaniem i pracą na przyszłość. Po pierwszym wyścigu znaleźliśmy się jednak bez zawodnika i musieliśmy apelować przez cały rok”.
Dlaczego zmieniłeś tak wielu kierowców?
„Nie ze względów ekonomicznych, jak słyszysz, ale dlatego, że wszyscy kolarze mieli inne zobowiązania w mistrzostwach krajowych lub w innych kategoriach. Ale udało nam się przejechać całe mistrzostwa, nie przegapić żadnego wyścigu Superbike i to już jest dla mnie pozytywne. Są tacy, którzy tego nie zrobili”.
Jakie są Twoje cele na 2023 rok?
„Odśwież mój zespół, odzyskaj zaufanie i wiarygodność, które mieliśmy w przeszłości. Poza wynikami musimy wrócić do bycia zespołem referencyjnym, pożądanym przez kolarzy. Nasze motocykle są takie same, jak inne zespoły Kawasaki, nie są gorsze i mamy wszystkie referencje, aby dobrze sobie radzić. Jestem byłym kolarzem, entuzjastą i nie chcę już więcej cierpieć jak przez ostatnie lata, bo to naprawdę nie ma sensu tak dalej jechać. Nie bawię się, nie zarabiam i denerwuję się od rana do wieczora. Potrzebujemy punktu zwrotnego i mamy nadzieję, że damy go jak najszybciej”.
Kto będzie kierowcą w 2023 roku?
„Rozmawiam z kilkoma włoskimi i zagranicznymi kolarzami i postaram się zdefiniować jeźdźca w ciągu najbliższych dwóch tygodni”.
Zdjęcie zespołu Pedercini na Facebooku