Nie pożegnanie, ale pożegnanie. Lucio Pedercini po trzydziestu latach weźmie udział w wyścigach Misano World Superbike jako zwykły widz. W tym roku zespół pozostaje w stagnacji. W ostatnich miesiącach zgasły nawet ostatnie nadzieje na udział w niektórych konkursach spotowych. Dawno, dawno temu w Mistrzostwach Świata Superbike brały udział rodzinne zespoły dysponujące niewielkimi środkami, ale za to z wielką pasją. Teraz poziom się podniósł, koszty znacznie wzrosły i co najwyżej małe zespoły mogą rywalizować w Mistrzostwach Świata Supersport, gdzie budżety są zdecydowanie mniejsze. Pedercini Racing od kilku lat znajdował się w poważnych tarapatach, ale Lucio zawsze starał się utrzymać firmę na powierzchni… tak długo, jak tylko mógł.
„Pasja już nie wystarczy – Lucio Pedercini mówi Corsedimoto – ostatnie kilka lat było bardzo niespokojne: począwszy od pandemii bardzo trudno było pójść do przodu. W 2023 roku naprawdę skakaliśmy przez przeszkody, ale pod koniec roku firma, która powinna być głównym sponsorem w tym sezonie, upadła i nie można było być obecnym. Próbowałem do samego końca, myślałem o przejechaniu kilku wyścigów, ale dlaczego? Jaki był sens ścigania się naszym Kawasaki, aby pozostać na końcu grupy? Wiedzieliśmy bardzo dobrze, że będziemy atakować tyły.”
Co teraz robisz?
„Współpracuję z jednym z moich sponsorów i wspólnie z innymi pracuję nad rokiem 2025. Celem jest udział w Mistrzostwach Świata Superbike w 2025 roku, ale z odpowiednią strukturą. W tej chwili wszystko idzie dobrze i są dobre warunki, ale gdyby coś poszło nie tak, zdecydowanie bym się poddał. Nie interesuje mnie rola drugoplanowa: jeśli Team Pedercini powróci, zrobi to z jak najlepszej strony, a nie jak w ostatnich sezonach. W przeciwnym razie wolę zająć się czymś innym, może mniejszymi mistrzostwami albo mógłbym pracować w innym zespole, ponieważ z pewnością nie brakuje mi doświadczenia.
Jak przeżywasz tę chwilę?
„Oczywiście nie jest dobrze. Bardzo mi przykro, że w tym roku będę pauzował, ale było to nieuniknione. Mam prawie 52 lata i rodzinę, o której muszę myśleć. Nie mogę dalej cierpieć, to nie ma sensu. Dziś mogę powiedzieć, że dałem z siebie wszystko: zarówno emocjonalnie, jak i finansowo. Na wyścigi tylko wydałem, na pewno nic nie odłożyłem i teraz próbuję zamknąć wszystkie konta, nie zostawiając żadnych długów. To jest mój dzisiejszy priorytet, zanim zacznę od nowa. Moim marzeniem jest zaprezentowanie projektu na rok 2025 na konkursie w Cremonie pod koniec września.”
Lucio Pedercini, nadal przyjeżdżasz do Misano?
„Tak, nadal przyjadę się przejechać. Myślę, że zostanę tam przez wszystkie trzy dni, pojadę i przywitam się z wieloma przyjaciółmi, których wciąż mam w World Superbike. To był mój świat, moje życie. Wiem doskonale, że w ostatnich latach nie wszyscy mnie dobrze postrzegali, pod pewnymi względami mój zespół był nieco przestarzały i często był celem krytyki, ale myślę, że zrobiłem też wiele dobrych rzeczy, więc czuję się spokój.”
Fotka WorldSBK