Podczas Grand Prix Mugello 2022, zanim Marc Marquez wyjechał do Stanów na czwartą operację ręki, Aleix Espargaró był jednym z nielicznych, którzy osobiście życzyli mu powodzenia. Nawet jeśli zawodnik Aprilii wielokrotnie krytykował agresywność swojego rodaka, ich rywalizacja zawsze była ograniczona i ograniczała się do torów MotoGP.
Marc Marquez „recydywistą”
W Portimao zawodnik z Granollers ponownie zmierzył się z przeciwnikiem Hondy po wypadku w niedzielnym wyścigu. Marc Marquez najpierw dotknął Jorge Martina, a następnie powalił Miguela Oliveirę, zdobywając sobie karę, której być może nigdy nie odsiedzi z powodu zaniedbania sędziów. Wielu rzuciło się na ośmiokrotnego mistrza świata, który nie jest nowy w niektórych odcinkach. “Nie chcemy krytykować Marca, ale bądźmy szczerzy i stawmy mu czoła. Zmierzę się z tym, na dobre i na złe„. Podczas jego nieobecności nie brakowało niebezpiecznych kontaktów i incydentów wyścigowych, ale Aleix Espargaró wspomina statystyki…”Ile dotknięć miał Marc i ile wykonało pozostałych dwudziestu jeźdźców? Jasne, każdemu może się to przytrafić. Ale ile razy mu się to przytrafiło, a ile mnie lub Pecco?„.
Aleixa Espargaró i zachowanie niektórych kolegów
Jeździec Aprilii nie ma alibi, którego mógłby użyć do obrony Marca Marqueza. Wiele, być może zbyt wiele niebezpiecznych epizodów, które widziały go jako głównego autora. “To, co mówię, nie ma nic osobistego“, kontynuuje do mikrofonów ‘AS’. “Dla mnie był to wypadek, któremu można było zapobiec, a konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze„. Tym razem najbardziej ucierpiał sam mistrz Cervery, który przeszedł operację prawego kciuka i został zmuszony do opuszczenia etapów w Termas, Austin i Jerez. Na celowniku Aleixa jest też postawa niektórych kolegów, którzy okazują zbyt duży szacunek niektórym zachowaniom Marca. “Wszyscy domagają się sankcji dla Nakagamiego, ale w przypadku Marca się nie odważą… Jeśli zapytamy Fabio o Marca (Kwartalny) i Pecco (bagnia) ich odpowiedzi brzmią „tak, cóż…”.„.
Poza padokiem MotoGP nie ma urazy
W każdym razie Aleix Espargaró ogranicza wszelkie dyskusje do padoku MotoGP, nie żywiąc osobistych uraz. “nie jestem złośliwa. W przeszłości kłóciłem się z Petruccim czy Bezzecchim, ale zostawiliśmy wszystko na dobrej drodze. Kiedy oceniasz działanie, oceniasz tylko to działanie i tyle… Nie mówiłem o nim w złej wierze. Dla mnie akcja (z Portimao) było bardzo surowe i zasługiwało na wyższą karę niż proponowali„. Marquez prawdopodobnie wróci do Le Mans, a Francesco Bagnaia ma już 70 punktów straty w tabeli. “Nadal może być mistrzem“, podsumował kataloński kierowca. “Pytanie w jakim stanie dotrze i jak tam Honda, ale na punkty…„.
Zdjęcie: Instagram @aleixespargaro