Po podium w pierwszym wyścigu w roku Tony Arbolino wspiął się jeszcze wyżej. Zwycięstwo z przewagą i bez błędów w deszczu, wykorzystując odpowiedni moment, wynik warty pozycji lidera w mistrzostwach Moto2. Co za początek sezonu dla zawodnika Lombardu! Arbolino wystartował dokładnie tam, gdzie zatrzymał się pod koniec 2022 roku (zwycięstwo w tajlandzkiej ulewie, 3. miejsce w Walencji). Potwierdzenie przyszło zarówno w Portugalii, w czasie suszy, jak iw Argentynie, w deszczu. Kierowca #14 nie denerwuje się, ale nie ukrywa przed sobą bardzo jasnego celu.
Zasadzka i okazja
Wyścig w Termas de Rio Hondo został uznany za mokry i skrócony do 14 okrążeń, ponieważ Moto2 nigdy nie jeździło w takich warunkach przez weekend. W krótkim czasie jest trzech facetów, którym udaje się zrobić różnicę: Alonso Lopez, który wstał po starcie, by zapomnieć, a tuż za nim Tony Arbolino i Jake Dixon. Hiszpan dowodzi, zwłaszcza Włoch jest w zasadzce, z próbą nawet wyprzedzenia. Dopóki nie nastąpi zwrot akcji, błąd Lopeza, który toruje drogę Arbolino, który już niczego nie przyznaje. Czwarte zwycięstwo w sezonie i prowadzenie w mistrzostwach, dzięki problemom Caneta i Acosty, teraz jego bezpośrednich prześladowców dzieli go zaledwie kilka punktów.
Arbolino to lubi
„Drugie podium z rzędu, podobnie jak w zeszłym roku. Czuję się fit!” To pierwsze słowa zaciekłego 22-latka z Garbagnate Milanese, który naprawdę wystartował na pełnych obrotach. „W tej chwili wynik nie ma znaczenia, cieszymy się nim i dążymy do coraz większej poprawy. Ale na razie jest super!” Podium, zwycięstwo, prowadzenie w mistrzostwach. Start sprintu dla Tony’ego Arbolino, co by było, gdyby to był jego rok? „Na pewno to mam na myśli” to bezpośrednia odpowiedź pilota Marca VDS. „Zaczynałem z takim nastawieniem i czuję się dobrze, ale mistrzostwa są z pewnością bardzo długie. Musimy tylko myśleć o tym, żeby nie popełniać błędów i poprawiać się.
Źródło zdjęcia: motogp.com
