Stefano Manzi oficjalnie opuścił Triumph, ale z kim będzie rywalizował w przyszłym roku? Początkowo plotki o padoku zbliżyły go do Mie Hondy, która powinna tworzyć zespół z hiszpańskim MS Racing. Wygląda na to, że ten zespół był skłonny dużo zainwestować i tym samym zagwarantować mu dobrą pensję. Z drugiej strony Stefano Manzi jest o krok od podpisania umowy z Yamahą. Andrea Dosoli, dyrektor generalny Yamaha Europe, potwierdza zainteresowanie zawodnikiem z Romanii. „Stefano Marzi to interesujący facet, wciąż młody, rozmawia z dwoma naszymi zespołami, miejmy nadzieję, że zamkną”.
Te dwa zespoły to oczywiście EvanBros i Ten Kate, dwa zespoły referencyjne Yamaha i obie sieroty po swoim pierwszym przewodniku. Zarówno Dominique Aegerter, jak i Lorenzo Baldassarri awansowali w World Superbike w dwóch doskonałych zespołach satelitarnych tej samej marki Iwata. Stefano Manzi ma nadzieję pójść w ich ślady. Ale przede wszystkim podążać tą samą drogą, co Andrea Locatelli, który po zwycięstwie z EvanBros, wszedł frontowymi drzwiami do Mistrzostw Świata Superbike. Gdyby Manzi nie zbliżył się do Evan Bros z Rawenny, preferując Holendrów, pozostawiłby wolne siodło Andrei Mantovani. 28-letni kolarz z Ferrary, który może liczyć na wsparcie finansowe partnera takiego jak Vice64, od jakiegoś czasu znajduje się na liście Fabio Evangelista, numer jeden w Evan Bros.
Jednak Yamaha próbuje złapać wszystkich najsilniejszych jeźdźców. W 2024 roku Toprak Razgatlioglu prawdopodobnie opuści Superbike, by wylądować w MotoGP i ustawi się kolejka kolarzy aspirujących do jego siodła. Na pole position jest Gardner w Aegerter, ale Baldassarri, Ray i w tym momencie także sam Manzi celują w fabryczny motocykl.
Andrea Locatelli nie błyszczał ostatnio, ale będzie starał się utrzymać swoje miejsce. W Yamaha wciąż ma wielu wielbicieli, ponieważ jest stałym, regularnym jeźdźcem i jest uważany za niezawodnego numer dwa również w przyszłości. Chyba że zrobi kolejny skok kwantowy i zostanie spadkobiercą Toprak.
Zdjęcie: Dynavolt Triumph