Pierwszy prawdziwy sezon samochodowy Valentino Rossiego kończy się bez podium. W Katalonii zdobywa P6 w tandemie z Fredericem Vervischem i Nico Mullerem, zostawia za sobą pierwszego Fanateca GT WCE i już dąży do bisu. W programie Doktora zaplanowano już kilka spotkań: od 4 do 6 listopada będzie on na Ricardo Tormo w Walencji na ostatni wyścig Mistrzostw Świata MotoGP. To może być dobra okazja do uczczenia tytułu mistrza świata jego wychowanka Pecco Bagnaia. Ale będzie to również weekend, który poświęci swojemu zespołowi Mooney VR46, z silnym wzrostem Luca Marini i Marco Bezzecchi.
Czekając na wyniki ostatnich trzech wyścigów mistrzostw, Valentino Rossi może być zadowolony ze swojego zespołu zmagającego się z pierwszym sezonem MotoGP. Jego najbardziej zaufani byli technicy, Matteo Flamigni, Idalio Gavira, David Munoz, wraz z jego prawą ręką Alessio Salucci, tworzą zwartą grupę, która zdobyła już podium w Assen i pole position w Buriram. W następnym sezonie będziemy kontynuować z tym samym składem kierowców i bardzo nielicznymi zmianami w zespole Mooney VR46 Racing Team. Oczekuje się, że Luca Marini zrobi osobisty krok, który pozwoli mu wyrazić siebie na wysokim poziomie, do którego jest zdolny i który pokazał tylko w błyskach w 2022 roku.
Valentino Rossi i doświadczenie GT3
W programie mistrza Tavullia znajdują się również klasyczne zimowe spotkania na 100-kilometrowym ranczu Campioni al Ranch, gdzie w zeszłym roku przyjechały motocyklowe gwiazdy z każdego zakątka świata. Wraz z Lucą Marini i „Uccio” weźmie udział w 12 Godzinach w Zatoce, po ominięciu ostatniej edycji na kwarantannę powierniczą. W sezonie 2023 zobaczymy, że Valentino Rossi nadal będzie zaangażowany w GT WCE, ale nie zasiądzie już za kierownicą Audi R8 GT3. W rzeczywistości belgijski zespół Wrt opuścił markę Rings, aby dołączyć do BMW, które oferuje M4 GT3 już przetestowane na torze Catalunya po ostatnim etapie. Jak donosi House of Elica Valentino i jego koledzy przetestowali dwa BMW M4 GT3 z rzędowym sześciocylindrowym silnikiem turbo o pojemności 3,0 litra i mocy 590 KM. Szef zespołu Vincente Vosse przewiduje: „Ten samochód to coś zupełnie innego od tego, z czym pracowaliśmy do tej pory“.