Stefano Manzi nie mógł lepiej ochrzcić swojego debiutu na Yamaha Ten Kate. Zawodnik z Romanii zdobył swoje pierwsze pole position w Mistrzostwach Świata Supersport na Phillip Island, doskonale interpretując kwalifikacje uwarunkowane przelotnym deszczem tuż przed startem. Praktycznie tor był (prawie) suchy dopiero w ostatnich pięciu minutach, kiedy Manzi oszalał, ustawiając wszystkich w kolejce. To nieco zaskakujący wynik, biorąc pod uwagę, że Niccolò Bulega na Ducati zdominował wszystkie poprzednie sesje. Były zawodnik Moto2 znalazł się na czwartym miejscu w końcowej wichurze, więc będzie musiał wystartować z drugiego rzędu. Przeciwko takiemu Manzi nie będzie łatwo dążyć do pierwszego światowego sukcesu Ducati Panigale V2.
Yari Montella wzbija się w powietrze
Trudne warunki pogodowe dodały skrzydeł także tureckiemu Can Oncu, który po raz drugi wystąpił na Kawasaki Puccetti, oraz Yari Montelli, który wypchnął Ducati zespołu Barni do pierwszego rzędu. Dla zawodnika Kampanii nie mogło być lepszego debiutu na Ducati V2 zespołu Barni: Kawasaki, którym wygrał w zeszłym roku na Phillip Island, gryzie ręce za to, że musiał zrezygnować z takiego zawodnika.
Super Mikołaj Spinelli
Stefano Manzi prowadzi szczególnie zaciekłą włoską drużynę Supersport. Nicholas Spinelli (Yamaha VFT) kontynuował w doskonały przeddzień, katapultując się na piątą pozycję (drugi rząd), podczas gdy Federico Caricasulo, dziewiąty, poprzedza Raffele De Rosa. Skomplikowany światowy debiut Andrei Mantovaniego, zaledwie czternastego, w ślad za niecierpliwie oczekiwanym Oliverem Baylissem. Będzie musiał wykonać dobry ruch, aby nadrobić zaległości na torze, który był kiedyś domowym ogrodem legendarnego ojca Troya.

„How I Designed My Dream”, biografia maga Adriana Neweya, dostępna na Amazon