Dziś Toprak Razgatlioglu może naprawdę świętować, wygrywając zarówno Superpole Race, jak i Race 2 w Imola. Zawodnik zespołu Pata Yamaha Prometeon nie wygrał jeszcze długiego moto w 2023 roku i w końcu mu się udało. Pomógł mu krach Alvaro Bautisty, ale to zdecydowanie zasługa, by móc utrzymać się na siodle i dojechać do mety. Dzisiejsze wyniki oddalają go od Hiszpana w klasyfikacji generalnej o 70 punktów.
Superbike Imola, Razgatlioglu zadowolony
Razgatlioglu może się tylko cieszyć z tego triumfalnego dnia we Włoszech. Mówiąc o wyścigu Superpole, ujawnił także historię tła: „Największy problem polegał na tym, że moja deska rozdzielcza nie działała, przyciski nie działały, a elektronika wydawała się nie działać. Znalazłem się na pełnych obrotach bez elektroniki! Potem nabrałem pewności na rowerze, nawet jeśli poślizgnąłem się w niektórych zakrętach. Dostosowałem się i powoli otworzyłem przepustnicę. Wykonałem świetną robotę i dogoniłem Bautistę. Wyprzedziłem go na zakręcie 9, ponieważ wydawał się tam trochę wolniejszy. Mój plan zadziałał, ale musiałem dać z siebie więcej niż 100%„.
Pokonał także Bautistę w ostatnim wyścigu Superpole w Donington Park, a także wygrał wyścig w Indonezji (z awarią Alvaro). Ale jego wielką satysfakcją jest triumf w wyścigu 2, choć bez Hiszpana: „Jestem bardzo szczęśliwy, w końcu w tym roku wygrałem długi wyścig. Dzięki zespołowi za wykonanie świetnej pracy, poprawialiśmy się w każdej sesji. Przykro mi z powodu Alvaro, ale takie są wyścigi. Po jego upadku przyjąłem plan i nie chciałem ryzykować. Jechałem za Axelem, potem na końcowych odcinkach wyprzedziłem go i narzuciłem dobre tempo„.
Toprak wciąż wierzy w tytuł SBK 2023
Razgatlioglu i Bautista dzielą 70 punktów. Jest ich wielu, ale turecki kolarz wierzy, że ma szansę na zdobycie korony World Superbike: „Mistrzostwa się nie skończyły„.
Toprak zawsze twierdził, że wierzy, że mecze są otwarte, pomimo siły i dystansu Alvaro w tabeli. W kalendarzu SBK na 2023 rok pozostało jeszcze pięć rund, a następna odbędzie się w Most pod koniec lipca. W Czechach był bardzo mocny w ostatnich latach, wygrywając cztery wyścigi i zajmując drugie miejsce w pozostałych dwóch biegach. Będzie próbował odzyskać kolejne punkty nad swoim rywalem z Ducati.
Zdjęcie: Marco Lanfranchi