Czerwone flagi pojawiały się w historii wyścigów z najdziwniejszych powodów, ale to, co widzieliśmy w Assen pod koniec FP2, jest naprawdę najlepsze. Na niecałe 13 minut przed końcem na tor wjechała… wielka plastikowa jaszczurka, jeden z tych dmuchańców dla dzieci, która ewidentnie wyślizgnęła się z rąk widza i została porwana przez wiatr. Toprak miał go przez chwilę, możemy sobie wyobrazić, co mógł pomyśleć, widząc go, gdy ustawiał róg. Oczywiście zajęło kilka sekund, aby „schwytać” intruza i ponownie dać zielone światło kierowcom Superbike. Kiedy wznowiono działania wojenne, Alvaro Bautista uporządkował sytuację: 1’34″316 najlepszy czas dnia dominował z taką samą przewagą, jak w dwóch poprzednich rundach Mistrzostw Świata.
Bautista robi różnicę
Podczas jazdy zawsze musisz liczyć się z Bautistą. I nie wydaje się to kwestią przewagi technicznej, ponieważ za Hiszpanem pierwszy Panigale V4 R to prywatny Axel Bassani, siódmy, podczas gdy Michael Rinaldi, drugi urzędnik, jeszcze nie był widziany. Gdyby nie Alvarito, być może mówilibyśmy o „Ducati w kryzysie”, zamiast tego w dużej mierze prowadzi w mistrzostwach z pięcioma zwycięstwami w poprzednich sześciu wyścigach. Czapki z głów przed tym talentem, który wydaje się być skazany na to, że nigdy nie będzie brany pod uwagę tak, jak powinien: w MotoGP był w środku, tutaj pokonuje wszystkich, ale stawką jest przewaga Ducati, a nawet waga piórkowa zawodnika!
AKTUALIZACJA