Przeciwnikom by się spodobało, gdyby Alvaro Bautista zdecydował się zakończyć grę. Jeszcze dziewięć rund, 27 przebiegów i koszmar się skończy. Zamiast tego będą musieli ponownie zmierzyć się z małym facetem, który miażdży Superbike i sprawia, że Ducati wskrzesza epos niezwyciężoności, z normalnym następstwem kontrowersji wokół przepisów, które ścigały go również w czasach Douga Polen i Carla Fogarty’ego dokładnie tak, jak teraz . Alvarito będzie zatem obchodził 40-lecie na torze lub prawie, biorąc pod uwagę, że przekroczy linię mety 21 listopada 2024 r.
Jeszcze jeden rok
“Muszę to przemyśleć, mam dwie dziewczynki i starsza zaczyna mnie pytać: tato gdzie idziesz? za każdym razem, gdy wyjeżdżam na wyścigi” powiedział Bautista w otoczeniu dziennikarzy, gdy tylko kilka dni temu zszedł z podium w wyścigu 2 w Holandii. Stojąca obok Simone Battistella uśmiechnęła się chytrze, bo roczna umowa była już chyba podpisana. Nie zawracasz sobie głowy jazdą do Assen, jeśli twój zawodnik zdecydował się zatrzymać i nie ma negocjacji w sprawie końcowych punktów odnowienia. W najbliższy czwartek o godzinie 15:00 na wybiegu w Montmelò Alvaro Bautista wyjaśni powody swojego wyboru, ale łatwo się ich domyślić.
Zatrzymywać się? Nie, dziękuję.
Wyjazd z miejsca zdarzenia w szczytowej formie, kondycji psychicznej i dobrej zabawie jest trudny, wręcz niemożliwy dla każdego kierowcy. Alvaro nigdy nie miał takiego pakietu technicznego jak ten, który ma teraz w swojej karierze. Ducati Panigale V4 R leci, nawet jeśli chce wyjaśnić, że „mówisz mi, że wygrywam, bo mam rakietę pod tyłkiem, ale gdzie są inne rakiety podobne do mojej?” Oprócz motocykla ma topowy zespół i bezwarunkowe zaufanie Luigiego Dall’Igna, szefa Ducati Corse i Marco Zambenedettiego, szefa operacji SBK. Zostawić tę dobrą rzecz w rękach kogoś innego? Nie, dziękuję, wróć za rok.
Troy Bayliss zamknął się jak mistrz, ale…
Alvaro Bautista nie będzie tak dobry jak Troy Bayliss, który pod koniec 2008 roku pożegnał się z Superbike, Ducati i wyścigami mistrzów świata, wygrywając swój ostatni występ w Portimao. Wyjście ze sceny jako Król, ale które potem sprawiło, że przez kilka lat pogrążał się w wyrzutach sumienia. Do tego stopnia, że w 2015 roku, siedem lat później, nie mógł oprzeć się pokusie powrotu na Ducati, na podwójny występ w Australii i Tajlandii. Bautista idzie do przodu, także dlatego, że na triumfalne wyjście przyjdzie czas: może mu się to przytrafić nawet za rok, jeśli nikomu nie uda się złamać dotychczasowej przewagi.
Szok dla rynku pilotażowego
Pozostający na miejscu Alvaro Bautista mocno wstrząsa rynkiem kierowców. Teraz na Arubie pozostał tylko jeden Panigale, a kolejka jest długa: Axel Bassani, Danilo Petrucci, Nicolò Bulega, Michael Rinaldi, mniej lub bardziej wymienieni, według możliwości. Jonathan Rea jest bezpieczny w Kawasaki przynajmniej do terminu 2024, więc jeśli Toprak Razgtalioglu również pozostanie w Yamasze, co jest prawdopodobne, Wspaniała Trójka nadal zajmowałaby trzy główne pola.
„Jak zaprojektowałem moje marzenie” – biografia Adriana Neweya, największego inżyniera F1 na Amazon