„Kierowca traci sekundę na okrążeniu za każde urodzone mu dziecko”– powiedział Enzo Ferrari. Inne czasy. W ostatnich latach wielu ojców triumfowało w motocyklowych mistrzostwach świata, zwłaszcza w klasie Superbike. W trofeach narodowych idziemy dalej. Nawet dziadkowie są silni! Opowiadaliśmy historię Giampaolo Carmeli, ale z pewnością nie jest on jedyny. Jest też Armando Iannuzzo, bohater Dunlop Cup. Niewiele osób o tym wie, ale nawet Sebastiano Zerbo jest dziadkiem i w ostatnią niedzielę w Vallelunga wspiął się na drugi stopień podium Dunlop Cup na Yamasze S. Evolution. Wyścig wygrał młody Hiszpan Alvaro Diaz, ale Zerbo przywiózł do domu kolejne trofeum zdobyte w pamiętnej karierze.
„W Dunlop Cup jest młody talent, który w zeszłym roku brał udział w Mistrzostwach Świata Supersport, ale i tak spróbuję zdobyć ten tytuł – mówi Sebastiano Zerbo do Corsedimoto – Za każdym razem, gdy zakładam kombinezon i kask, dążę do zwycięstwa: to zawsze jest mój cel. Nawet teraz, gdy mam 53 lata i od dawna jestem dziadkiem. Wiem, że przeciwko Diazowi będzie ciężko, ale w wyścigach zawsze wszystko może się zdarzyć. W wyścigu w Vallelunga miałem nawet problem techniczny, ale udało mi się zająć dobre drugie miejsce.
W tym roku Zerbo również bierze udział w targach MES.
„Zawsze ścigam się na Yamasze R1, ale z zespołu Fox. Niestety w pierwszym wyścigu w Varano mieliśmy pewne problemy, ale nadrobimy to w kolejnych. Być może oprócz tych dwóch mistrzostw wystartuję jeszcze w kilku innych wyścigach, żeby pozostać w treningach. W maju będę miał dwa bliskie sobie wydarzenia: 12 maja Dunlop Cup w Mugello i 18 maja MES w Cremonie, ale to jest w porządku. Podoba mi się to, dobrze się bawię i nadal jestem szybki.”
Wydarzenia fotograficzne EMG