W przededniu mistrzostw świata MotoGP ’23 jest też miejsce dla bezczelnego Valentino Rossiego, który przemawiał do mikrofonów w programie „Passa dal BSMT” Gianluca Gazzoli. Doktor ponownie przeżył niektóre momenty swojej kariery, momenty legendarne i te najtrudniejsze, przejście z dwóch kółek na cztery koła. Narodziny Akademii wraz ze swoim pierwszym partnerem treningowym Marco Simonellim i po nim, impet mediów społecznościowych, który zaznaczył epokę. I wreszcie rywalizacja ze swoim historycznym wrogiem Markiem Marquezem.
Valentino Rossi „Amarcord” 2015
Valentino Rossi powraca, by porozmawiać o mistrzu Hondy, kilka tygodni po premierze filmu dokumentalnego „All In”. Podczas różnych prezentacji w hiszpańskich mediach powracał, by podburzać legendę Tavullii i przedstawiać swoją wersję faktów. Wreszcie Doktor odpowiada, ale tylko częściowo, na niedawne oskarżenia. Mówi się o rywalizacji, tej zdrowej z Maxem Biaggim, Caseyem Stonerem i Jorge Lorenzo. No i jest jeszcze on, Marc Marquez, z którym przekroczył granice rywalizacji. “Z Marquezem było zupełnie inaczej, to nie była tylko sportowa rywalizacja na torze. W pewnym momencie zdecydował, że przegram Puchar Świata, zmuszając do wygrania kogoś innego, kto nawet nie był jego kolegą z drużyny. Wymyślając wymówki, w rzeczywistości dla niego byłem tym, który miał zniszczyć, mit zniszczyć, aby zająć moje miejsce„.
Osiem lat później jest to rana, która wciąż krwawi, nigdy się nie zagoiła, gdzie kilku aktorów popełniło błędy, w tym Race Direction (to nic nowego). Valentino Rossi kontynuuje swoją historię, a złość i gorycz malują się na jego twarzy:Nigdy nie widzieliśmy jeźdźca, zwłaszcza mistrza, ścigającego się po kolejną wygraną. W sporcie zawodowym nigdy tego nie widziano. To było okropne, ponieważ nie dało mi szansy rozegrania wyzwania z Lorenzo w świetnym roku. Mogłem zostać dziesięciokrotnym mistrzem świata i położyć wisienkę na torcie. Ogromna niesprawiedliwość, która nigdy mnie nie opuści„.
Niezatarty gest Marca Marqueza
Po Grand Prix Sepang 2015 postawa Marca Marqueza była do przewidzenia. Osłaniałby plecy Jorge Lorenzo, pozwalając mu wygrać na aksamicie, co potwierdził sam „Cabroncito” w ostatnich wywiadach. “To było coś ogłoszonego, organizacja tego nie kontrolowała, mogli zrobić znacznie lepiej. Powiedziałem jemu i stewardom, że w Walencji zachowywałby się w ten sposób i byłby ochroniarzem Lorenza. – kontynuował Valentino Rossi -. W Malezji przeszkadzał mi przez cały wyścig, w końcu go ścisnąłem, a on mówi, że go kopnąłem, ale to nieprawda. Myślałem, że kazali mu startować jako ostatni, zamiast tego ukarali mnie… Musiał być lepiej zarządzany, wielka szkoda dla mnie, ale także dla mistrzostwa„.
W końcu opowiada tło, próbując wyjaśnić sytuację między nimi, nawet jeśli kości zostały już rzucone. “Rozmawiałam z nim. Powiedziałem mu: „Czy zdajesz sobie sprawę, co k… robisz, wyglądasz jak gówno”. Rozumiesz, że tak będzie już zawsze, zapamiętają cię za to… Czy warto się rujnować, żebym przegrał mundial? Ale on spojrzał na mnie pustym wzrokiem…„.