W najtrudniejszym Grand Prix roku pojawia się tutaj Tony Arbolino. Dla kolarza Lombarda był to już dobry weekend, więc spodziewaliśmy się po nim dobrego wyścigu, ale ulewa zakłóciła każdy program. Arbolino jednak dostrzegł w nas świetną okazję, by spróbować zamachu stanu i tak też się stało. Z doskonałym wyczuciem czasu, czyli wyprzedzeniem Filipa Salaca dokładnie przed czerwoną flagą, nadchodzi drugi triumf Moto2. Niezły zastrzyk pewności siebie dla zawodnika Marca VDS, który chce być znacznie bardziej protagonistą w sezonie 2023.
Grand Prix Tajlandii, kronika „półwyścigu” Moto2
Jeźdźcy burzy
Tytuł znanej piosenki The Doors idealnie pasuje do tego, czego doświadczyli faceci Moto2 w Buriram. Tak naprawdę wyścig Moto3 odbył się na idealnie suchym torze, ale nie trzeba długo czekać na deszcz. Sytuacja początkowo nie jest tak dramatyczna, wyścig (skrócony do 16 okrążeń) startuje regularnie, ale nie trzeba długo czekać na prawdziwą odyseję. W bardzo krótkim czasie widoczność jest problematyczna, a tor jest zalany, wśród rannych jest też idol domu Chantry. Wyłaniają się dwaj „niepodejrzewani”, nowicjusz Filip Salac i Tony Arbolino, którzy spokojnie iz determinacją posuwają się coraz dalej w środku burzy. Pomyłka młodego czeskiego debiutanta na 8. okrążeniu jest kluczowa: Włoch wychodzi na prowadzenie, ale na tym wyścig się kończy. Czerwona flaga zatrzymuje wszystko, po długiej przerwie (i próbie ponownego startu) zwycięstwo przypada Arbolino, przydzielając pół punktów pierwszej piętnastce. Po Austinie druga afirmacja kategorii i to w dużo bardziej skomplikowanej sytuacji.
Ecstasy Arbolino: „Teraz wygrywam nawet w deszczu!”
Co za świętowanie po zakończeniu wyścigu! Fabio Quartararo biegnie pogratulować swojemu przyjacielowi skaczącego z radości, trio na podium śmieje się serdecznie. Jest też poślizgnięcie się dla Salaca na kałuży, wyzwalając wesołość jego kolegów. Chłopaki z Moto2 bawią się w ten sposób, uwalniając również napięcie pod koniec bardzo trudnego wyścigu. „Jestem z siebie bardzo dumny” to pierwszy komentarz bardzo szczęśliwego Arbolino, który potrafi maksymalnie wykorzystać sytuację. „Miałem już taką okazję: Valencia 2018, ale się rozbiłem. Teraz natomiast udało mi się wygrać nawet w deszczu w Mistrzostwach Świata!” Trampolina na sezon 2023, jak podkreśla sam Arbolino. „Celem jest zamknięcie tego sezonu na wysokim poziomie, aby zacząć od nowa w przyszłym roku”. Nadgarstek, ale z głową: to zdobyte w Tajlandii to cenne zwycięstwo pod każdym względem.
Zdjęcie: motogp.com