Danilo Petrucci czuje się coraz lepiej i zobaczymy go ponownie podczas zawodów w Misano Adriatico w weekend 14–16 czerwca. Musiał opuścić rundę Superbike w Assen z powodu złamań, których doznał podczas upadku podczas treningu motocrossowego w Cingoli. Przeszedł operację szczęki i prawego obojczyka. Aby wrócić w dobrym stanie, musi postępować zgodnie z zaleceniami lekarzy. Jego celem jest obecność na testach w Cremonie (23-24 maja) i Misano (28-29 maja).
Superbike, jak się ma Petrucci
W wywiadzie udzielonym na oficjalnej stronie WorldSBK kolarz z Terni wyjaśnił, jak poszło: „To był poważny wypadek. Miałem szczęście. To jest jak skok narciarski: im szybciej się pojedzie, tym wyżej się wzniesie, więc naprawdę się przestraszyłem. Ostatnie co pamiętam to to, że byłem w powietrzu. Przy kolejnym skoku wylądowałem na rampie niczym młotek uderzający w gwóźdź i rozbiłem się. Nic nie pamiętam, tyle tylko, że byłem jakieś 15 metrów nad ziemią i nie mogłem nic zrobić, tylko czekać, aż uderzę o ziemię„.
Petrucci popełnił błąd i wszystko poszło dla niego dobrze, przy tego typu wypadku mogło się to skończyć gorzej: „Jestem szczęściarzem – opowiada – ponieważ nie mam żadnych obrażeń pleców ani nóg. Co więcej, otrzymałem cios w głowę kilka centymetrów od obojczyka. Złamałem szczękę w jedynym miejscu niechronionym przez kask, uderzyłem twarzą w kierownicę. Złamałem szczękę w trzech miejscach, obojczyk w dwóch, a także złamaną łopatkę. Najtrudniej jest włożyć łopatkę na miejsce, szczękę i obojczyk mocuje się za pomocą płytek i śrub, podczas gdy łopatka jest nadal złamana. Muszę ją przytrzymać„.
To, co się wydarzyło, stanowi lekcję dla 33-letniego kierowcy (w październiku będzie miał 34 lata): „Jest z czego się uczyć – Przyznaje – i trochę urosnij, żeby nie ryzykować tak bardzo, zmień trochę trening i bądź spokojniejszy. W wieku 34 lat nie muszę być silniejszy, ale mądrzejszy. Nie byłem, trenowałem, żeby być silniejszym„.
Niespodzianka Spinelliego i poziom SBK
Zespół Barni Spark Racing powołał Nicholasa Spinellego na miejsce Petrucciego i zyskał ogromną satysfakcję ze zwycięstwa w swoim pierwszym wyścigu w Mistrzostwach Świata Superbike. W pierwszym wyścigu zespół Marco Barnabò jako jedyny postawił na opony przejściowe i wybór się opłacił, do czego przyczyniło się również szczęście czerwonych flag wyświetlonych na kilka okrążeń przed końcem, gdy duet Razgatlioglu-Bautista prawie go dogonił.
Danilo widział wszystko z domu, wolałby być na torze w Assen, ale i tak jest zadowolony z tego, jak poszło: „Cieszyłem się ze Spinelliego i Barniego. Barnabò był jednym z pierwszych, którzy przybyli do szpitala, aby zobaczyć mój stan, był smutny, ponieważ znaleźliśmy się w dobrym momencie. Walczyliśmy o podium i czołową piątkę, Assen to jeden z moich ulubionych torów. Mieliśmy pecha z moim wypadkiem, ale z drugiej strony mieliśmy szczęście. Może ktoś z góry zdecydował, że to nasz szczęśliwy tydzień, dla mnie, bo uniknąłem nieszczęśliwego wypadku, a dla Barniego, który wygrał swój pierwszy wyścig„.
Petrux nie może się doczekać powrotu do Ducati Panigale V4 R zespołu Barni Spark Racing Team, poziom siatki Superbike jest wysoki, co go bardzo motywuje: „Wspaniale jest oglądać WorldSBK. Na początku sezonu mówiłem wszystkim, że według mnie na podium może stanąć co najmniej 12 różnych kierowców, a wielu z nich może wygrywać wyścigi. To naprawdę trudne, ponieważ możesz znaleźć się w pierwszej trójce, a w następnej sesji zająć 12. miejsce. To miłe, ale trudne, ponieważ wszyscy jesteśmy blisko siebie, więc stworzenie luki jest naprawdę skomplikowane. Nawet jeśli jesteś 10., wciąż możesz walczyć o podium, bo wszyscy są blisko tempa wyścigowego. Nowe przepisy nieco zwiększyły konkurencyjność„.
Zdjęcie: WorldSBK