Misano jest gospodarzem piątej rundy Mistrzostw Świata i jest jednym z najbardziej historycznych torów Superbike: tylko Phillip Island i Assen gościły więcej wyścigów. Ten weekend będzie szczególnie sugestywny, zwłaszcza dla Pirelli, które świętuje tutaj dwudziestolecie mono-opon. Dziś wydaje się zupełnie normalne, że wszyscy ścigają się na równych prawach, ale w 2004 roku była to prawdziwa rewolucja.
Na początku (prawie) wszyscy byli przeciw
Podobnie jak w przypadku epokowych zamieszek, sprzeciwiali się temu niemal wszyscy. Łatwo zrozumieć, dlaczego: w przypadku konkurencji, niektórzy Producenci i niektóre uprzywilejowane zespoły miały złote kontrakty z różnymi markami, kto nie był w olimpiadzie wybranych… dawał sobie radę, uzyskując jedną, dwie, a nawet trzy sekundy na okrążeniu. Z jedną oponą Michelin (który w ostatnich latach dyktował prawo) i Dunlop pozostali poza grą i nie przyjęli tego dobrze. Aby przetrawić tę nowość, która była sprzeczna z interesami prawie wszystkich, trzeba było zdolności politycznych i kierowniczych braci Flammini.
Wspaniała wizja Paolo i Maurizio Flamminich
Znacznie wyprzedzając swoje czasy, zrozumieli, że wojna specjalistów od opon była bezużyteczna: dzięki niej ktoś stał się bogaty, ale ci, którzy rok po roku muszą zadowolić się „niewłaściwą” oponą, przegrywają. Ostatecznie widowisko przegrało, czyli nadrzędny interes mistrzostw, które w ciągu zaledwie kilku lat stały się światową sportową rzeczywistością, a pod pewnymi względami także zwyczajowym zjawiskiem. Rok 2003 był rokiem zaciekłych kontrowersji, ale Flamminis trzymali się mocno, pomimo napięć. „Nigdy więcej nie będziemy ścigać się w Superbike” – powiedzieli jednogłośnie producenci, z wyjątkiem Ducati. Po kilku latach wszyscy wrócili.
Pojedyncza opona Superbike wyznacza standardy
Pomysł był tak genialny, że Superbike wyznaczył standardy, wprowadzając na przestrzeni lat Formułę 1 i MotoGP. Koniec z wojnami o opony, wręcz przeciwnie, we wszystkich mistrzostwach jedyny dostawca stał się głównym sojusznikiem tego sportu. W ciągu tych dwudziestu lat Pirelli nie tylko sprawiało, że motocykle Superbike poruszały się coraz szybciej, ale także odegrało fundamentalną rolę w rozwoju mistrzostw, które pod pewnymi względami coraz bardziej zbliżają się do codziennych motocyklistów, przynajmniej tych bardziej sportowych w Natura. Od wielu lat rozwiązania testowane w Mistrzostwach Świata Superbike oferowane są również publiczności do sportowej aktywności na torze. Dwadzieścia lat temu byłoby nie do pomyślenia jeździć na rowerze na tych samych oponach, co Troy Bayliss i Colin Edwards. Teraz możesz!
Kiedy to wszystko się zaczęło
Pirelli pojawiło się w Superbike już na długo przed tym, jak zostało monopolistą. Początki zaangażowania mediolańskiego giganta w wyścigi motocyklowe sięgają 1983 roku, w Mistrzostwach Europy ówczesnej 500GP. Pilotem był Enrico Fugardi na Suzuki RG500 zespołu Włoch. W następnym roku Pirelli zaczęło interesować się pochodnymi serii, pokonując kilka zespołów ówczesnej F1 i TT1. Testerami tamtych czasów były takie osobistości jak Walter Villa, Vinicio Bogani i Silvano Ricchetti. W 1986 roku, po krótkiej przerwie związanej z zaangażowaniem w F1, Pirelli powrócił do walki na wszystkich frontach. W 500 skupił się na Chili, Mamola, De Radigues, Broccoli, Roche i Garriga, podczas gdy w pochodnych serii odniesieniem do rozwoju pozostał legendarny Walter Villa, który lata wcześniej zdobył cztery mistrzostwa świata w GP średniej pojemności silnika.
W 1988 roku Pirelli przygotowywało się do lądowania w Superbike, „trenując” w mistrzostwach Iberii. Podejście do Mistrzostw Świata ’89 było rewelacyjne: Fred Merkel i Honda Rumi wygrali Mistrzostwa Świata w pierwszej próbie. Operacjami Pirelli zarządzał inżynier Giorgio Barbier, który później został dyrektorem Racing Moto, kierując przejściem na jednooponowe od samego początku. Nadal prowadzi działania rozwojowe i zarządcze w obwodzie.
W kolejnych latach po zdobyciu tytułu mistrza świata włoski specjalista od opon rozbił bank także w kategorii europejskiej, jeszcze bardziej podnosząc poprzeczkę dzięki pracy wyjątkowego testera: Davide Tardozziego, który zdobył tytuł w 1991 roku, powtarzając sukces amerykańskiego Richarda Arnaiza sprzed roku. Pirelli ponownie wygrało Mistrzostwa Europy Superbike w 1996 roku z rzymskim kolarzem Mario Innamorati. W 1993 roku Pirelli z wielką decyzją wkroczyło do segmentu Supersport, wybrane jako poligon doświadczalny dla nowych, rewolucyjnych technologii. W szczególności radialna konstrukcja z paskiem ze stali zerowej, która dominowała w silnikach o średniej wielkości przez pięć lat z zawodnikami takimi jak Paquay, Briguet i wreszcie Fabrizio Pirovano i Paolo Casoli. Wygrywając w Supersport, Pirelli położyło podwaliny pod powrót do Superbike w 2001 roku ze Stevem Martinem (Ducati DFX), Broc Parkes (Ducati NCR), ale także Antonello, Borja, Borciani i Saiger.
Kamień milowy
Jesteśmy w 2004 roku, pierwszym roku pojedynczej opony. Szalona odpowiedzialność, bo trzeba było stworzyć „system” od podstaw: zapewnić wszystkim nie tylko identyczne rozwiązania, ale opony o tej samej mieszance i konstrukcji, które działały dokładnie w ten sam sposób. Wydaje się to banalne, ale do dziś jest to główny cel projektowy (a dla niektórych nawet koszmar…) specjalistów od pojedynczych opon.
Minęło wiele lat, zanim koncepcja „podaży” dojrzała do poziomu doskonałości, który uznajemy dzisiaj. Ostatnia dekada to pasmo sukcesów i niezrównanych osiągnięć technicznych. Pirelli kierowało i wymuszało przejście na rozmiar 17-calowy, tj. identyczny z rowerami szosowymi, archiwizując 16,5-calowy, który zawsze był postrzegany jako „rozmiar wyścigowy” w pełnym tego słowa znaczeniu. W czasach bliższych (2018) pojawiło się „żebro”, czyli rozmiar 200/65, który pozwolił firmie Pirelli stopniowo podnosić poprzeczkę osiągów. Tak bardzo, że popchnie rozwój w kierunku coraz bardziej miękkich i bardziej konkurencyjnych rozwiązań, tj. SC0, SCX i wreszcie SCQ.
W tej rundzie Misano zadebiutuje nowy typ SCQ, który kiedyś był super oponą typu „wszystko albo nic”, czyli na okrążenia kwalifikacyjne. Teraz jest przeznaczony do pokonania dziesięciu okrążeń Superpole Race w zawrotnym tempie. Pirelli pozostanie wyłącznym dostawcą Superbike do (co najmniej) 2026 roku. Pogoń za rekordami trwa. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
Adrian Newey „Jak zaprojektowałem moje marzenie”, bestsellerowa biografia czarodzieja F1 Amazona