Nicolò Bulega, obok Andrei Iannone, jest najbardziej oczekiwanym debiutantem w Mistrzostwach Świata Superbike. Zdobył ostatnie mistrzostwo Supersport, a zespół Aruba Racing Ducati wypromował go obok Alvaro Bautisty. Ma wielką szansę i da z siebie wszystko, aby nie zawieść oczekiwań. Z pewnością będzie musiał się uczyć na początku, ale ważne jest, aby był w stanie konsekwentnie rozwijać się w trakcie sezonu. Przy okazji prezentacji zespołu w Madonna di Campiglio wypowiadał się wyraźnie.
Superbike, Bulega nie chce nakładać na siebie presji
Emiliański kierowca jest bardzo zdeterminowany, aby dobrze wypaść w 2024 roku, choć ma świadomość, że napotka sytuacje, z którymi nie będzie łatwo sobie poradzić:”Każdy rok jest wyzwaniem i zawsze staram się dać z siebie wszystko. Są lata, w których odniosłem mniejszy sukces, i takie, w których odniosłem większy sukces. Wiem, że na pewno będzie to trochę trudne z różnych powodów. Pierwszym z nich jest posiadanie Alvaro jako członka drużyny. To dobrze z jednej strony, a źle z drugiej, ponieważ masz w garażu dwukrotnego mistrza świata, który najlepiej jeździ na Ducati. Jest to bodziec, ale może też stać się cierpieniem. Muszę spróbować być silny, szczególnie psychicznie, i spróbuj wykorzystać tę szansę jak najlepiej. Być może jest to najważniejsze w moim życiu„.
Bulega nie wskazał konkretnych miejsc, które chciałby zająć, wie, że musi dobrze pracować, a wtedy efekty przyjdą: „Mówienie, że chcę być konkurencyjny, jest oczywiste, to normalne. W głowie walczę o wyznaczenie sobie celu. Co prawda testy wyszły dobrze, ale ostatecznie niewiele znaczą, bo nie wiadomo, co tak naprawdę robią inni. Kiedy nie potrzebowałem, szedłem szybko. Jeśli w kolejnych testach uda mi się utrzymać niezmiennie szybką prędkość i popracować nad tempem wyścigowym, które nie jest dane raz na zawsze, to moim zdaniem mogę być konkurencyjny„.
Dojrzałość i determinacja
Nicolò miał przeszłość, w której był poddawany dużej presji, gdy zaczynał w MotoGP i znalazł się w sytuacji, w której nie wyszło mu to na dobre, ale dojrzał i jest pewien, że nie zawiedzie. Superbike: „Nigdy nie czułem się jak geniusz, po prostu inni mi to mówili. To chyba nie było to, czego potrzebowałem. Byłam za mała i niedojrzała, żeby stawić czoła wystarczająco trudnej sytuacji. Teraz jestem w najlepszym miejscu w mojej karierze i postaram się wsiąść do drugiego pociągu, który nadejdzie, starając się nie popełnić tych samych błędów, które popełniłem w przeszłości.
Aktualny mistrz Supersport ma świadomość bycia częścią wspaniałego zespołu, co go bardzo motywuje: „Bycie w oficjalnym zespole Superbike, zwłaszcza w Ducati, jest miłe i napawa mnie dumą. Daje mi to odrobinę presji, którą lubię. Byłbym szczęśliwy, gdybym wywołał uśmiech na twarzy wielu osób z Ducati i mojego zespołu.”
Foto: Corsedimoto