„Dzisiaj rano w wyścigu Superpole nie korzystałem z SCQ, ale miałem tempo w wyścigu i zawsze jestem pierwszym z niezależnych. Mahias? Zawsze narzeka, gdy ktoś go wyprzedza”
Axel Bassani po raz kolejny okazał się najlepszym z niezależnych kierowców. Pomimo skomplikowanego wyścigu sprinterskiego, w popołudniowym upale Motocorsa finiszowała na siódmej pozycji, tym razem wyprzedzając Yamahę Locatelli.
Zachęcający wynik uzyskany na jednym z najbardziej skomplikowanych torów w całych mistrzostwach świata.
„Dzisiaj rano spróbowałem zmiany konfiguracji, która mi się nie podobała – wyjaśnił – niestety w wyścigu sprinterskim nie byłem w stanie wykorzystać SCQ i popadłem w kryzys. W drugim wyścigu sytuacja się jednak zmieniła, co prawda tempo było dobre, ale problem polegał na tym, żeby wystartować od tyłu, a potem trzeba było wypełnić lukę”.
Rano było trochę napięcia z Lucasem Mahiasem.
„Zawsze to robi. Kiedy dajesz mu dobre podanie, on je przyjmuje. To nie pierwszy raz, kiedy kogoś uderzył. Minąłem go, a on wziął mnie za nogę, później narzekał, że nie zostawiam mu pokoju, mimo że to on na mnie rzucił. W końcu jednak żaden z kierujących wyścigiem nie mówił o tym, co się stało. Dlatego myślę, że sprawa została już rozwiązana, biorąc pod uwagę, że ten manewr nie przekroczył granic ”.
Jego bilans podróży do Donington jest z pewnością pozytywny.
„Długie wyścigi okazały się pozytywne, mimo startu od tyłu. Liczy się to, że tam jesteśmy. Do dziś byłem pierwszym z niezależnych, z zespołem zrobiliśmy dobry krok i musimy kontynuować tę drogę ”.
Tymczasem w mediach społecznościowych nie brakuje wobec niego komplementów.
„Zawsze mówię to, co myślę, bez fałszywych uśmiechów i z szacunkiem dla wszystkich. Dla mnie najważniejsza jest uczciwość”.