Trzeci 'rozdział’ Moto3 i na pewno nie jako dodatek. Romano Fenati ponownie stanie na starcie w barwach Snipers Team, zespołu, z którym nawiązała się szczególna, rodzinna więź. Nie ukrywa, że medytował nad definitywnym zatrzymaniem, aż do propozycji Mirko Cecchiniego. Idealne warunki, aby zabłysnąć na torze, naprawić to, co nie działało w poprzednich latach. Nie ma wyznaczonych celów dla Fenati, tylko ciągła determinacja, by dobrze sobie radzić. Mieliśmy okazję odbyć bardzo ciekawą pogawędkę z pilotem z Ascoli, naszym wywiadem.
Romano Fenati, jak sobie radzisz w tym okresie?
Jestem bardzo zajęty „normalnym życiem”, ponieważ mamy duży sklep z narzędziami i tor gokartowy. Ale tak jest od małego, nie obciąża mnie to i jest naprawdę bardzo miłe. Pracuję codziennie mniej więcej od wpół do siódmej rano do wpół do dziewiątej wieczorem, z treningami pomiędzy. To trochę ciągły pośpiech, bo to zawsze osiem godzin pracy, czasem nawet więcej, ale zawsze udaje mi się bez problemu zmieścić dwie, dwie i pół godziny. Dla mnie to bardziej chwila relaksu niż trening: nigdy nie uważam tego za uciążliwe, raczej kiedy się relaksuję. Wtedy może traktuję to nawet poważniej niż inni, ale zawsze jest zabawnie!
W zeszłym roku byłeś z powrotem w Moto2. Jak zmienia się szkolenie do zmiany kategorii?
To mniej więcej to samo, nawet jeśli wyraźnie wymaga dostosowania. W Moto3 nie muszę wyciskać 200 kg na ławce, ale oczywiście trzeba skupić się na niektórych aspektach, podczas gdy w Moto2 patrzy się na inne. To wciąż motocykl i nie potrzebujesz zawodów w podnoszeniu ciężarów, ale z pewnością jest cięższy i musisz więcej trenować w tym aspekcie. Ale ogólnie siła i wytrzymałość są zawsze potrzebne. Może po prostu zwiększasz tempo biegu lub jazdy na rowerze, ale niewiele to zmienia.
W 2022 „drugi” skok do Moto2, ale nie poszło dobrze. Dlaczego?
Zadawałem sobie wiele pytań i dawałem sobie również wiele odpowiedzi. Trenowałem przez całą zimę, dokonując wielkich poświęceń, nawet jadąc do Hiszpanii, i na dobre i na złe, przyzwyczaiłem się już do większych motocykli, odkąd trenowałem na R1. Rzeczywiście, czułem się jeszcze lepiej jadąc Moto2. Jeśli chodzi o prędkość, nie mam problemów, historycznie jestem jeźdźcem, który dostosowuje się do roweru po trochu, dostosowując się krok po kroku. Jednak w Austin doznałem kontuzji mięśnia nadgrzebieniowego barku w wyniku wypadku podczas hamowania podczas wyścigu. Trochę cierpię z powodu wcześniejszych urazów i przy tej okazji doznałem tej ważnej kontuzji: byłem naprawdę chory, ale udało mi się ukończyć wyścig tylko jedną ręką. Ale powiedzmy, że w zeszłym roku nie zadziałało z powodu kombinacji różnych czynników. W końcu wyszło tak, wiem ile jestem warta i reszta nie ma znaczenia.
Fenati wraca do Moto3 i zawsze jest w Snipers Team. Co oznacza ten zespół?
Jestem kimś, kto bardzo wiąże się z ludźmi, których kocha, to sprawa obopólna. Na przykład Lele Martinelli jest dla mnie jak brat, cały Max Racing Team był dla mnie rodziną. Zespół, który zmienia się w tym roku, ale ostatecznie struktura jest taka sama, z wyjątkiem Maxa Biaggiego. To samo mówię o Mirko Cecchinim i Snipers Team, są dla mnie jak druga rodzina. Nasz związek zaczął się w 2017 roku i od tego momentu była to „miłość od pierwszego wejrzenia”. Przede wszystkim jest strona ludzka, która jest fundamentalna w drużynie, biorąc pod uwagę, że podczas mistrzostw spędzam z nimi więcej czasu niż z rodziną. Panuje niesamowita harmonia, ale możemy też śmiało posłać się do piekła! W rodzinie kłócimy się, być może dlatego, że chcemy zrobić więcej, ale zawsze opowiadamy się po tej samej stronie. W końcu zawsze się z Mirkiem kłóciliśmy, ale trwało to maksymalnie pół godziny i potem pracowaliśmy razem.
Dobre samopoczucie poza torem jest zawsze kluczowe dla uzyskania wyników, prawda?
Tak, to jest niezbędne. Wyniki na torze są z pewnością ważne, ale dopiero wtedy, gdy coś nie idzie, naprawdę widać harmonię, która istnieje. Gra w obwinianie jest bezużyteczna. Mirko jest bardzo emocjonalną osobą: jeśli nie ma idealnego uczucia między motocyklem a kolarzem, to nie śpi i może rano wpada na pomysł. Ale jestem taki sam! Nie śpię, rozmyślam, próbując zrozumieć i znaleźć rozwiązanie… Ale może to też okazać się szkodliwe: czasami odłączenie może być lepsze niż ciągłe myślenie o tym. W każdym razie mam wielki szacunek i zaufanie do Mirka, jest świetnym pracownikiem. A potem obaj kibicujemy Interowi! [risata] A wieczorem spotykamy się wszyscy w gościnności, gramy w karty, nie brakuje ciągłego dokuczania do jakiejkolwiek przemowy… Nie jest źle.
Rzeczywiście, to optymalny stan dla Ciebie, prawda?
Absolutnie. Także dlatego, że nie chciałem wracać do ścigania po poprzednim sezonie… Ale pomysł był taki, żeby wrócić albo z Lele, albo z Mirko, żebym się dobrze poczuł, a potem na nowo przystosował do tego świata. Jednak Lele miał już pełne motocykle i na szczęście: gdyby obaj złożyli mi ofertę, to i tak bym się nie ścigał, trudno byłoby się zdecydować. Zamiast tego Mirko wysłał mi ofertę na WhatsApp! Przejrzał kilka naszych wyścigów i miał guza. – Złożę ci ofertę, a potem zobaczysz. Podjęcie decyzji zajęło mi około tygodnia: najpierw rozmawiałem o tym z rodziną, aby dowiedzieć się, co robić. Byłem niezdecydowany, powiedziałem nie, ale to było moje marzenie… W końcu powiedziałem tak Mirko, było mu dobrze. Ale już sobie wyobrażam te wszystkie walki i on o tym wie: rzeczy z — Nie będę już z tobą rozmawiał! a dziesięć minut później idę z nim porozmawiać albo on mnie szuka. Jak mówią, miłość nie jest piękna, jeśli nie jest walką! Z żoną Mirka, która zawsze przychodzi na mediację… Przynajmniej jest dorosły, który sprząta! [risata] Żarty na bok, jestem dumny, że jestem jego przyjacielem.
Nowy restart w Moto3, czy wśród bohaterów będzie Romano Fenati?
Miejmy nadzieję! Nigdy nie jestem do niczego przekonany, dopóki tego nie zrobię. Jestem tak samo pewny swoich możliwości, jak niepewny i niepewny przyszłości. Jestem dziwakiem! [risata] Ale każdy sezon to osobna dyskusja, więc nie jestem pewien, co powiedzieć. Ok, jest też trochę przesądów, ale przede wszystkim to, że nic nie mówię. Oczywiście byłoby miło, nie wiem, wygrać mistrzostwo mając 15 wyścigów do stracenia! Ale oczywiście idea i rzeczywistość to dwie różne rzeczy. Zaangażowanie i wola są zawsze, ale każdy rok to historia sama w sobie.
Należysz do najlepszych w tej kategorii. Jak myślisz, czego ci wcześniej brakowało, żeby naprawdę być na szczycie i dążyć do tytułu?
Powiedzmy, że każdy ma umiejętności. Być może problem polega na tym, że wydarzyła się seria rzeczy, niekoniecznie zamierzonych, które doprowadziły do wyników, których nie oczekiwano. Myślę na przykład o 2017 roku: byłem jednym z pretendentów do tytułu, ale w Le Mans, kiedy miałem zwycięstwo w kieszeni, tak wielu z nas wpadło w plamę oleju. Ale rura oleju hamulcowego miała w sobie dziurę, małą dziurę, i w zamieszaniu, by zacząć od nowa, nie zauważyliśmy tego. Mirko powiedział mi wtedy, że co roku leżą właśnie w tym kącie, a ja przegrywałem wyścig właśnie tam! Okrążenie po okrążeniu jednak hamowałem coraz mniej i kierownica się zamykała, aż w końcu zobaczyliśmy, że motocykl jest zalany olejem. Na Silverstone i Phillip Island zawsze byłem nie mniej niż trzeci, jedyne okrążenie, które przejechałem na 7. miejscu, zostało oznaczone czerwoną flagą! Mir był oczywiście bardzo dobry, zasłużył na mundial, ale pech nas spotkał…
Innym przykładem jest Misano 2021.
Ech, nawet tam byliśmy z powrotem w Pucharze Świata, ale nic. Tego dnia uprawialiśmy inny sport, ale zerwał się szalony wiatr: próbowałem trochę zwolnić, ale nagle znalazłem się na ziemi. Podmuch wiatru, trochę mi się nie powiodło… Tamta katastrofa odcisnęła na mnie szczególne piętno, nadal, powiedzmy, nadal mnie gryzie.
Jak wychodzisz poza tego typu epizody?
Z butelką wina? [risata] Poważnie, musisz pozwolić temu przejść i tyle. Nawet przy tej okazji nie miałem nic dziwnego. Może byłem tylko trochę szerszy i 1 km/h szybszy, ale czułem też, że wciąż mam margines, nie było go! Ale chwila nieuwagi… Ułamek sekundy, który zmienił scenariusz. Ale nawet w tym przypadku nie obwiniam siebie ani motocykla, który był bardzo szybki i czułem się naprawdę dobrze. Tak jak nie mogę winić wiatru! To coś, co po prostu musisz odpuścić. Oczywiście wtedy przychodzą tysiące myśli i wątpliwości, „jeśli” i „może”, wewnętrzne zużycie. Ale ważne jest, aby przyjechać na następny wyścig z tym dodatkowym pakietem doświadczenia i zacząć od tego miejsca.
Przyglądając się bardziej bieżącym wydarzeniom: jaka jest Twoim zdaniem różnica między Hondą a KTM?
Ostatecznie wygrałem ze wszystkimi motocyklami, ale muszę powiedzieć, że różnice są fatalne. KTM wykorzystuje koncepcję ramy kratowej, która może być tak dobra, jak bardzo trudna do dostrojenia. W rzeczywistości, jeśli nie jesteś idealnie w porządku, nie możesz wyrazić siebie w najlepszy sposób. Honda to zawsze Honda: radzi sobie całkiem nieźle, ale trudno znaleźć te 5-10% więcej. Jednak na dobre i na złe zawsze zaczynasz od bardzo dobrej bazy. Ditto KTM, ale od razu trzeba się dobrze dogadać. Powiedziałbym, że jestem jak morze i góry, dzień i noc, ale zawsze udawało mi się przystosować do obu w krótkim czasie i moim zdaniem najlepiej.
Wrażenie jest takie, że przepaść się poszerzyła, czy nie?
Muszę rzucić włócznią na korzyść KTM, co zawsze przynosi trochę rozwoju: zsumowanie wszystkiego, co tworzą, do dwóch dziesiątych, dużo na koniec dnia. Ale nie wszystko zawsze idzie zgodnie z oczekiwaniami. Honda jest znacznie bardziej „japońska”, ale kiedy wprowadzają nowe rozwiązania, czy to aerodynamikę, czy silnik, to zdecydowanie działa. Wspieram stronę KTM w ciągłym rozwoju, ale jako zawodnikom pomaga mieć coś, co już wiesz, że działa. Jeśli spojrzymy na wyniki, KTM dominował w ciągu ostatnich dwóch lat, ale nie mogę powiedzieć dlaczego. Ale mam nadzieję, że Honda dominuje w tym roku!
W tym roku zmienia się format GP. Boss Snipers tego nie lubi, Fenati co o tym sądzisz?
Tutaj też jesteśmy dwiema przeciwstawnymi głowami… Ja byłbym na treningu, kwalifikacjach, wyścigu, żebyście zobaczyli, kto umie jeździć na motorze! Ale oczywiście czas na torze jest potrzebny, zwłaszcza gdy masz kłopoty, to nigdy nie wystarczy, a kiedy wszystko jest idealne, czas…