Zawsze przyjaciele, nigdy rywale. Pier Paolo Bianchi od lat rywalizuje w Mistrzostwach Świata razem z Philem Readem, nawet w różnych klasach. Kolarz z Rimini, trzykrotny mistrz świata i mistrz Anglii spotkali się na padoku, dzieląc pasje i marzenia. Pod koniec kariery uczestniczyli wspólnie w wielu rekonstrukcjach historycznych, nawet w ostatnich czasach. Między nimi było 13 lat różnicy, ale łączyła ich dobra relacja szacunku i przyjaźni.
„W latach sześćdziesiątych byłem dzieckiem, podczas gdy Phil Read był już mistrzem – mówi Pier Paolo Bianchi – była najsilniejsza, była wówczas punktem odniesienia dla nas wszystkich młodych ludzi. Kiedy zadebiutowałem w Mistrzostwach Świata w 1973 roku, zdobył już kilka tytułów. Zawsze ścigaliśmy się w różnych klasach, ale jesteśmy kolegami od kilku sezonów. Potem nadal widywaliśmy się na różnych klasycznych imprezach motocyklowych razem ze wszystkimi motocyklistami tamtych lat. Niestety wiedzieliśmy, że jest chory, ale nie stracił uśmiechu”.
Jakie masz o nim wspomnienia?
„Phil Read był kolarzem, który nigdy się nie wycofał, zawsze chciał wygrać, nawet jeśli nie musiał. Naprawdę dał wszystko, co miał. Był bardzo mocny, niewiele można powiedzieć. Zdobył siedem tytułów światowych i był punktem odniesienia dla nas wszystkich ”.
Konkretny odcinek?
„Wspaniałe jest to, że Phil Read był bardzo szybki na każdym motocyklu, nie tylko najlepszym i fabrycznym. Udało mu się być jednym z pierwszych nawet z prywatnymi rowerami, pokazując, że to on zrobił różnicę. To wielka strata dla świata motocykli, Phil był i jest legendą naszego sportu”.
Zdjęcie: OkFoto.it