Odnowiona opłata po złożonym roku. Alessandro Lupino rozpoczyna nowy rok 2023 z nową energią, zdeterminowany, by zapomnieć o sezonie naznaczonym problemami zdrowotnymi. Teraz wszystko już za nami i 32-latek z Viterbo, ojciec dwóch dziewczynek i od 2007 roku w Motocrossowych Mistrzostwach Świata, ponownie startuje z Betą zespołu MRT Racing Team. Ta sama marka, a zatem ten sam motocykl, co w 2022 roku, z tym zespołem zamiast tego Lupino ścigał się tam w 2021 roku, osiągając swój najlepszy sezon na świecie. Dobry punkt wyjścia, jakie są cele? Do startu nowych mistrzostw MXGP coraz mniej, oto co nam powiedział.
Alessandro Lupino, przede wszystkim jak się masz?
Cóż, w końcu, oprócz niektórych wirusów z tego okresu. Czułem się dobrze, dobrze się przygotowałem, a potem w sobotnią noc przed wyścigiem w Arco [degli Internazionali d’Italia, ndr] Byłem okropny. Na szczęście już po wszystkim, mieliśmy za sobą kolejny dobry tydzień pracy i niedługo wyjeżdżamy. Opuściłem trochę trening, ale na szczęście mistrzostwa świata są długie.
Zostawiasz za sobą dość trudny sezon MXGP.
Myślę, że moje najgorsze mistrzostwa w historii, praktycznie nigdy nie ścigałem się. Tak, cztery wyścigi, ale nigdy nie byłem na miejscu. Od września poprzedniego roku, a dokładnie od GP Francji 2021, miałem problemy z żołądkiem i zacząłem kurację antybiotykową: wyleczyli mnie na zapalenie żołądka. Przeszedłem całą zimę z tym halucynacyjnym bólem, aż w marcu-kwietniu, kiedy byłem w Portugalii, wyszło mi zapalenie wyrostka robaczkowego. Byłem operowany, ale wirus nie został wyeliminowany, zaczął się od nowa, przeszedł w zapalenie otrzewnej i zajął nerki, zapalenie gruczołu krokowego… W rezultacie musiałem się zatrzymać i wyrzuciłem cały sezon, nie dało się jeździć na motocykl. Najpierw musiałam zadbać o siebie, dopiero pod koniec września wróciłam na rower. To był bardzo, bardzo trudny sezon pod względem mentalnym.
Trochę złości z powodu „późnej diagnozy”, prawda?
Tak, robiłam też USG i nikt tego nie zauważył. Niestety jestem identyfikowany jako „szczególny przypadek”, stanowimy około 10%. Nigdy nie bolał mnie prawy bok, wyrostek robaczkowy był skierowany do tyłu i wyrzucał wszystko do żołądka. Tam sprawdzali, byłem na tysiącach wizyt i zawsze wydawało się, że wszystko jest w porządku, ale problem pojawił się stamtąd.
Teraz wszystko jest w końcu w porządku. Rok taki jak 2022 o ile więcej daje motywacji?
Bardzo, chcesz biegać i iść szybko. Z pewnością po złym sezonie pojawia się wielkie pragnienie odkupienia, to daje siłę, dodatkowy impuls do dobrego występu. Teraz czuję się gotowy i pełen energii na nowy sezon MXGP, zdolny do walki ze wszystkimi.
Jak bardzo pomaga wznowienie z tą samą marką?
Na pewno dużo. Ten z Beta to projekt, który bardzo mi się podoba, jestem nie tylko jeźdźcem, ale także rozwijam rower, który zostanie wypuszczony w przyszłym roku. Co miesiąc, półtora miesiąca zawsze mamy coś nowego. To przyjemna praca, cały czas się rozwijamy i wykonujemy dobrą robotę.
W wieku 32 lat jesteś „starym człowiekiem” nie tylko wśród Włochów, ale także w Pucharze Świata.
Zwrócili mi na to uwagę, byłem ranny! nie spodziewałem się tego. Nie czuję się „stary”, mimo że jestem w Mistrzostwach Świata od dawna, ale zdaję sobie sprawę, że coraz trudniej walczyć z młodzieżą. Robią połowę mojego wysiłku, teraz muszę pracować jeszcze ciężej, aby dostać się tam, gdzie chcę. Ale teraz czuję się pełen sił, wiem jak je wykorzystać i mam nadzieję, że będę miał dobry rok.
Jak zmienił się kierowca Alessandro Lupino na przestrzeni czasu?
Trochę żałuję: dorastając dobrze rozumiesz, co tak naprawdę musisz trenować, a czego nie. Jako dziecko robiłem jednak za dużo, nawet rzeczy, które nie były potrzebne w tym sporcie. Teraz rozumiem czego potrzebuje mój organizm i ostatnio się zmieniłam: więcej jeżdżę, a mniej trenuję poza rowerem, powiedzmy na rowerze i bieganiu, które kiedyś dużo robiłam. Czuję, że mój organizm męczył się na rzeczach mało istotnych, więc wolę wykorzystać to wszystko jeżdżąc na motorze. Potem wyraźnie zmienił się również sposób dotarcia tam.
Powiedz nam lepiej.
Kiedy zaczynałem, biegi były dłuższe o pięć minut, co bardziej mi się podobało. Teraz od pierwszego do ostatniego okrążenia musisz zawsze jechać na 100% i dać pełny gaz. To mnie karze, ja taki nie jestem: wolałem długie biegi i powolne podkręcanie tempa. W tym roku zdobyli również punkty w 20-minutowym sobotnim biegu, który wcześniej wykorzystywaliśmy jako trening, nawet na rowerze, i nikt nie dał z siebie 100%.
Alessandro Lupino, jak oceniasz tę sobotnią nowość?
W sobotę też będzie śmiechu, tam też trzeba dać z siebie wszystko. Nigdy nie byłem zawodowcem na sobotnie upały, właściwie zawsze byłem temu przeciwny. Moim zdaniem to nie ma sensu: już teraz nasz sport jest ryzykowny, więc staje się trochę mylący dla ludzi, powiedzmy, spoza sektora. Następnie staje się upałem, który może zmienić wynik weekendu, przy zaplanowanych 20 rundach oznacza to jeszcze jeden wyścig, jest wymagający. Nie przeszkadzał mi format jednodniowy, moim zdaniem był idealny do motocrossu, ale wrócili do formatu dwudniowego po zakończeniu okresu Covid.
A co jeśli okazałoby się to zaletą?
Powiedzmy, że w tej chwili pozytywną rzeczą jest to, że nie trzeba naprawiać roweru, podczas gdy wcześniej sobota była na to wykorzystywana, myśląc o niedzieli. Teraz jednak masz 20-minutową sesję treningową, od tego momentu musisz zachować ustawienie i dać z siebie 100% z tego, co masz. To jest plus, tracisz mniej czasu. Problem polega na tym, że nie jesteś w porządku z rowerem, nosisz go przez cały weekend, powiedzmy, że masz kłopoty.
Wracając do twoich zmian na przestrzeni lat, jak bardzo wpłynęło na ciebie zostanie tatą?
Bardzo! Rzeczywiście, odkąd zostałem tatą, jadę jeszcze szybciej. To mnie uszczęśliwiło, to najlepsze doświadczenie w moim życiu i daje mi tyle siły: wcześniej wykonywałam pracę tylko dla siebie, teraz mam dodatkowy bodziec.
A gdyby pewnego dnia powiedzieli Ci „Tato, chcę być pilotem”, co byś powiedział?
Myślę, że taką samą odpowiedź otrzymałbyś od każdego zawodowego jeźdźca. Mam dwie dziewczyny, to prawda, że jest liga zawodowa, ale jest trudniej. Moja to piękna kariera, pasja, która stała się pracą, ale widząc ryzyko i zysk, nie wsadziłabym syna na motocykl. Oczywiście chciałbym, żeby wiedział, jak iść i dobrze się bawić, ale nie na wysokim poziomie. Jest to jeden z najbardziej wyniszczających sportów zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Rozmawialiśmy o tym również z Antonio Cairoli: jego syn Chase dorastał wśród motocykli i wiem, że będą walczyć, aby go powstrzymać.
Nowy sezon MXGP, jakie są cele Alessandro Lupino?
Na początek muszę rozegrać kilka dobrych wyścigów i rozpocząć sezon pozostając w 15. Gdy mam 3 lub 4 wyścigi, staram się zawsze pozostać w 10. W niektórych wyścigach możemy spisać się znacznie lepiej, ale myślę, że w przypadku wersji beta a dla motocykla, który opracowujemy, pierwsza dziesiątka to bardzo dobry wynik. Biorąc pod uwagę, jak minęła zima, zarówno ja, jak i mój kolega z drużyny [Ben Watson, ndr] mamy szansę tam zostać.
Jak radzą sobie pozostali Włosi w tej kategorii?
Alberto Forato jest rocznikiem 2000, Mattia Guadagnini nie ma nawet 21 lat. Obaj mają się dobrze, Forato naprawdę zrobił duży krok naprzód w porównaniu do zeszłego roku, ale nie widziałem tego zbyt wiele. Trenuję prawie codziennie z Mattią, a on bardzo się poprawił od zeszłego roku, może mieć tempo, by utrzymać się w pierwszej piątce we wszystkich wyścigach. Myślę, że w tej chwili jest trochę bardziej konkurencyjny, potem zobaczymy w trakcie sezonu.
Co sądzisz o Adamo w MX2?
Widzę to bardzo dobrze, to mnie zadziwiło. Nie znałem go, ale tej zimy dużo koncertowaliśmy razem i widziałem zwycięską postać. Zdeterminowany, z chęcią do pracy, a wyścig go nie przeraża, wręcz przeciwnie dodaje sił. Moim zdaniem jest to człowiek, który potrafi zrobić właściwy krok, musi bardziej w to wierzyć, ale z tymi pierwszymi spokojnie sobie poradzi.
Jak Twoim zdaniem radzi sobie młody ruch włoski w tej specjalności?
Wyraźnie widzę kilku młodych chłopaków: Ferruccio Zanchi i Valerio Lata to dla mnie dwaj najbardziej obiecujący. Ale nawet w 125 jest dobry żłobek po kilku latach spokoju, mało ich wyszło w ciągu ostatnich 5-6 lat. Mamy nadzieję, że wkrótce usłyszymy nazwisko innego Włocha z przodu w motocrossie.
Na przykład Alessandro Lupino?
Może i jestem „starym człowiekiem”, ale chcę pograć jeszcze kilka lat w mistrzostwach świata i przede wszystkim zrobić to dobrze. Myślę, że spokojnie mogę to rozegrać z Mattią i Forato, to będą dobre wyścigi.
Prognoza: kogo widzisz na mundialu w 2023 roku? Zaczynamy od kontuzji Gajsera…
Gajser był faworytem, Herlings nadal nie jest w formie po kontuzji. Moim zdaniem to może być rok Seewera: wielokrotnie dochodził do „wiecznej sekundy”, widzę, że może celować w tytuł. Ale naprawdę myślę, że to może być kolej Yamahy: po Seewerze widzę też Renaux.
Czy więc na wyróżnienie Włocha w MXGP musimy jeszcze czekać?
Tak, zarówno Alberto, jak i Mattia nie są jeszcze w stanie walczyć z czołową 3-4 w Mistrzostwach Świata, którzy mają na razie inne tempo.