To był wyjątkowy sprint MotoGP, biorąc pod uwagę wiele wypadków, ale debiutant Pedro Acosta był jednym z „ocalałych” i zajął drugie miejsce. Kolejne podium (pierwsze w wyścigu sprinterskim) zawodnika ekipy GASGAS Tech3, który także zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Kto by sobie wyobrażał taki początek? Ciekawie będzie zobaczyć, jak poradzi sobie w niedzielnym długim wyścigu.
MotoGP Jerez, Acosta uśmiecha się po sprincie
Skomplikowane warunki na torze, jednak dwukrotnemu mistrzowi świata udało się utrzymać na swoim RC16. Mówił o tym w Sky Sport MotoGP: „Ciężko cokolwiek powiedzieć. Na zakrętach 5, 8 i 9 było trochę wilgoci. O 8 i 9 było to widać, ale o 5 było już trudniej. Kiedy po wyprzedzeniu Bindera pojechałem szeroko, byłem bliski upadku z powodu wilgoci. Trudno było to zrozumieć„.
Podium to wielka satysfakcja, nawet jeśli przyszła ze świadomością, że kilku rywali upadło i utorowało mu drogę: „Z pewnością podobało mi się to, jak poradziliśmy sobie ze złymi kwalifikacjami – wyjaśnia – i to była piękna rzecz. Dobrze wystartowaliśmy, na pierwszym okrążeniu wyprzedziłem Morbidelliego i Di Giannantonio. Idziemy. Sprint nie jest moją specjalnością, bo przy niskim zużyciu paliwa brakuje mi trochę czucia w porównaniu do sytuacji, gdy w długich wyścigach jadę na cięższym rowerze. Postaram się poprawić„.
Zwykle, gdy można zastosować twardszą oponę, zachowuje się ona lepiej niż w sprintach. Czy mógłby być jutro bardziej konkurencyjny wobec Marqueza i Martina, mając średnią? Odpowiada w ten sposób: „Zobaczmy… Dziś miała miejsce dziwna sytuacja, o nieco mieszanym przebiegu. Dla nas chodzi o zdobycie doświadczenia, aby przyjechać na wyścig lepiej przygotowany. Jestem bardziej przyzwyczajony do normalnego wyścigu z większą ilością paliwa, twardszymi oponami i innymi ustawieniami. Zobaczymy, co możemy zrobić„.
Zdjęcie: MotoGP