Luca Marini zamknął zły weekend w Portimao i bardzo dobrze rozpoczął ten w Termas de Rio Hondo. Startował z siódmego pola startowego, w wyścigu sprinterskim zajął trzecie miejsce. Tylko 805 tysięcznych dzieliło go od zwycięzcy Brada Bindera z KTM.
Znakomity występ kolarza zespołu Mooney VR46, który w jutrzejszym długim wyścigu będzie starał się o kolejny pozytywny wynik. Nie powinien mieć tempa, by finiszować na najwyższych pozycjach, ale będzie się starał zdobyć jak najwięcej. Punkty są niezbędne po niedzielnym zgrupowaniu w Portugalii.
MotoGP Argentyna, Luca Marini komentuje Sprint
Marini przemawiał do mikrofonów Sky Sport MotoGP na koniec wyścigu sprinterskiego i skomentował swoje dzisiejsze miejsce:Może na Ranczo jest trudniej… Nie, żartuję. To był dobry wyścig i dobrze było walczyć z Franco, był dzisiaj bardzo szybki. Jestem zadowolony, zwłaszcza ze startu, jaki zaliczyłem. Startując z siódmego miejsca wiedziałem, że start i pierwsze dwa zakręty będą fundamentalne. Jestem zadowolony z tego wyniku po trudnym weekendzie w Portimao„.
Brat Valentino Rossiego chwalił później Franco Morbidelli, czwartego na mecie, a także Yamahę: „Dziś leciał, nie sposób było go wyprzedzić. Udało mi się to dopiero wtedy, gdy opona spadła za nim. Na każdym okrążeniu chciałem mocniej naciskać, ale forhend Franco był dziś bardzo silny. Wygląda na to, że Yamaha rozwiązała swoje problemy„.
Niedzielny wyścig będzie trudniejszy
Dzisiejszy sprint może pomóc Mariniemu w perspektywie jutra: „Wyścig sprinterski warto obejrzeć również pod kątem zebrania przydatnych danych na niedzielę. Nie czuję się wystarczająco szybki, aby jutro walczyć o najwyższe lokaty. Myślę, że Aprilia, Bezzecchi i Pecco są o krok do przodu. Tak czy inaczej, po sensacjach, dziś postaramy się coś zmienić zarówno w elektronice, jak iw oprawie. Jeśli będziemy mieli rozgrzewkę w przyzwoitych warunkach, to może uda nam się coś przetestować„.
Jak moralny jest dla niego ten wynik? Pilot z Marche odpowiada następująco: „Mam nadzieję, że doda mi to dużo morale, zobaczymy jak jutro się obudzę. Teraz jestem szczęśliwy i nie mogę się doczekać świętowania z moim zespołem, chłopaki tak ciężko pracowali i to podium też jest dla nich„.
Foto: Zespół wyścigowy Mooney VR46