Czy w GP Francji mogło być znacznie gorzej? Tak, zdecydowanie, ale na szczęście opowiadamy historię ze szczęśliwym zakończeniem. Zarówno Luca Marini, jak i Alex Marquez mieli kiepski czas, ale w Le Mans nic poważnego się nie wydarzyło. Kierowca VR46 wykonywał obronę w stylu Vietti (zdjęcia tutaj) na końcu szykany Dunlopa, ale zamiast tego był to początek przerażającego huku. Marini udał się później do Centrum Medycznego, ale kontrole wykluczyły złamania. Pomijając więc ból kciuków (najpierw wbitych w kierownicę, potem tych pierwszych w kontakcie z asfaltem) i ryzyko przybycia innych zawodników MotoGP, można powiedzieć, że wszystko jest w jednym kawałku. Nawet jeśli dla bezpieczeństwa po powrocie do Włoch przejdzie kontrolną tomografię komputerową i sesje fizjoterapeutyczne, aby wrócić do formy.
„Luca Marini ma się dobrze”
Kanał społecznościowy Mooney VR46 Racing Team wkrótce pokazał, że Marini jest zajęty razem z fanami. To oraz „sprawność” przekazana przez oficjalne kanały MotoGP po kontroli w Centrum Medycznym sprawiły, że odetchnął z ulgą. W GP Francji z dwoma dużymi niefortunnymi epizodami na pierwszych okrążeniach, tworząc trochę bałaganu, ale na szczęście bez poważnych konsekwencji. Zwłaszcza dla Mariniego i Marqueza, którzy pozostali na torze, ale unikali ich wszyscy inni przybywający jeźdźcy. Tak więc trzecia emerytura spowodowana wypadkiem w tym sezonie 2023 nadeszła dla zawodnika VR46, ale tym razem nie ma wiele do powiedzenia: niefortunny moment i duże ryzyko.
“Trudno mu było mnie zobaczyć“
Ostatecznie był to mały, ale znaczący błąd samego Mariniego. W tym momencie on i Bezzecchi walczyli niestrudzenie, dopóki numer 10 nie przeciął zbyt mocno krawężnika w szykanie Dunlopa. „Mój przód zamknięty” Marini powiedział Sky Sport MotoGP. Wypadek jest o krok, ale dzięki podparciu się na kolanie i łokciu udaje mu się uniknąć zderzenia. „Udało mi się podnieść motocykl, ale kiedy przyspieszyłem, otrzymałem silny cios od tyłu”. To Alex Marquez nie mógł tego uniknąć. „Trudno mu było mnie zobaczyć, miał Bezzecchiego z przodu” przyznał Luca Marini. „Niefortunny wypadek, nikomu nic się nie stało”.
Foto: Zespół społecznościowy VR46