Dwulicowa Yamaha wyszła z trzech dni testów MotoGP na torze Sepang. YZR-M1 zdecydowanie zyskał na prędkości maksymalnej, zbliżając się do granicy, do której dotknął Ducati. Ale kiedy Fabio Quartararo i Franco Morbidelli spróbowali ataku czasowego na miękkiej oponie, okrążyli o sekundę wolniej niż Luca Marini. Z nowymi oponami i prawie pustym zbiornikiem, Yamaha ujawniła problemy, które, miejmy nadzieję, zostaną rozwiązane w następnym teście w Portimao.
Problem kwalifikacyjny w boksach Yamaha
Malezyjski deszcz przerwał pracę kolarzy MotoGP, producent Iwata nie był w stanie pokusić się o żadne inne ataki czasowe i dokończyć roadmapę. Fabio i Franco badali nie tylko dwie specyfikacje silników, ale także różne konfiguracje ramy, wahacza i aerodynamiki. Ale niepowodzenie w uzyskaniu dobrego czasu okrążenia może stać się koszmarem, ponieważ kwalifikacje będą podwójnie ważne w przyszłym sezonie. Tak naprawdę to oni zadecydują o pozycji startowej zarówno w „Sprintie”, jak iw niedzielnym wyścigu. “Wydaje mi się, że każdego roku spadamy tak bardzo w kwalifikacjach“, powiedział Quartararo po teście Sepang. “W 2019, moim pierwszym roku, zdobyłem wiele pole position. Potem spadaliśmy coraz bardziej, a teraz jest to niemożliwe. Najgorsze jest to, że nie wiemy dlaczego„.
Prace trwają w Portimao
Być może do Portimao nadejdzie odpowiedź, może nawet rozwiązanie. Gdyby tabela czasów Sepang została powtórzona podczas weekendu Grand Prix, szanse na zwycięstwo obu kierowców Yamahy byłyby zerowe. “Jesteśmy zadowoleni z postępów, jakie poczyniliśmy w zakresie maksymalnej prędkości – wyjaśnił kierownik zespołu Massimo Meregalli -. Ale niestety nie mogliśmy zrealizować całego planu testów. Lista części była zbyt długa, a czas suszenia toru zbyt krótki. W nadchodzących tygodniach szczegółowo przeanalizujemy wszystkie dane i odpowiednio przygotujemy się do ostatecznego testu w Portugalii„.
„Błąd” Walencji
„El Diablo” osiągnął prędkość maksymalną 335,4 km/h, zaledwie 2 km/h od najszybszego Ducati Pecco Bagnaia. W listopadzie zeszłego roku w Walencji silnik jakby cofnął się w porównaniu z poprzednim testem w Misano, ale nikt nie chciał dokładnie wyjaśnić, co się stało. Liderzy zespołu mówili o „błędzie” w systemie. “Powiedziałbym, że w przygotowaniach do testu nie poświęcono wystarczającej uwagi szczegółom – powiedział Lin Jarvis. W zasadzie nic nie poszło źle. Ale aby silniki działały idealnie, wiele elementów musi ze sobą współpracować. I myślę, że nie przygotowaliśmy się wystarczająco dobrze do tego testu„.
Pewność siebie w sezonie MotoGP ’23
Przez ponad rok Luca Marmorini (ex Toyota i Ferrari) sześciu innych techników pracowało nad silnikiem o pojemności 1000 cm3 w YZR-M1. Również w sezonie MotoGP 2024 (a być może nawet później) preferencje dla czterocylindrowego silnika rzędowego będą kontynuowane. Z drugiej strony dwa z trzech ostatnich wyścigów w 2022 roku wygrał Suzuki Alexa Rinsa z tą samą konfiguracją silnika. Obecna słabość ataku czasowego jest nieco niepokojąca, ale Lin Jarvis stara się rozwiać szare chmury. “Nie należy przeceniać wyników tego testu. Ponieważ wyniki w dużej mierze zależały od tego, jak się czułeś i o jakiej porze dnia. Oczywiście prawie wszyscy piloci udali się w poszukiwaniu czasu. Ale wyścigu MotoGP nie wygrywa się udanym „atakiem na czas” w teście zimowym„.
Zdjęcie włączone Waltera Magatiego