Jorge Lorenzo na padoku MotoGP z mikrofonem komentatora robi wrażenie, zwłaszcza na wielu fanach, którzy widzieli, jak podnosi trofea i zdobywa światowe tytuły. Pożegnanie z wyścigami w 2019 roku wydawało się przedwczesne i trochę wymuszone, trudne do kontynuacji po sezonie obfitującym w kontuzje i Marca Marqueza, który był „niewygodną” postacią w drugim kącie garażu. Miał więcej niż jedną szansę na powrót do gry, odbył sezon testowy „w niepełnym wymiarze godzin” z Yamahą w roku Covid, a potem podwójny telefon od Ducati…
Bez powrotu do MotoGP
Pięciokrotny mistrz świata w wywiadzie dla SER Catalunya przyznał, że miał okazję wrócić do MotoGP z marką Borgo Panigale, zarówno w 2020, jak i 2021 roku. Trudno zapomnieć o jego wkładzie w Desmosedici GP i zwycięstwa w Mugello, w Katalonii, na Red Bull Ring w sezonie 2018. Kiedy jasne było wcześniejsze zerwanie kontraktu z Hondą, Ducati rzekomo kontaktowało się z nim dwukrotnie. “Od 2019 do 2020, podobnie jak od 2020 do 2021, miałem dwie szanse powrotu do Ducati, ale w ostatniej chwili nie miałem ochoty podpisywać kontraktu.“, przyznaje Jorge Lorenzo. “Czasami trzeba wiedzieć, kiedy przestać, a to ryzykowny sport, w którym można doznać kontuzji. Nie chciałem ryzykować, nie czułem już potrzeby ucieczki„.
Jorge Lorenzo i nieudana bajka
Głęboki koneser środowiska Ducati, wielki przyjaciel Gigi Dall’Igna, który bardzo chciał go w siodle Red, nawet kosztem super inwestycji grupy Audi. “Odkąd Gigi przybył w 2014 roku, krok po kroku, metodą prób i błędów, udało mu się złożyć wszystkie elementy układanki w całość.“, skomentował Jorge Lorenzo, który przybył na Desmosedici w czasie, gdy motocykl z Emilii nie był jeszcze na swoim obecnym poziomie, “miał problemy z pokonywaniem zakrętów, pewne upośledzenie silnika, ale świetna przyczepność i hamowanie…„. Wymagało to dłuższego okresu dostosowawczego, ale kiedy zaczęły pojawiać się wyniki, gry na rynku transferowym dobiegły końca, inwestycja finansowa nie doprowadziła do zamierzonego celu. Szkoda, bo „z rowerem teraz wyniki byłyby znacznie lepsze„.
Prognoza na 2023 rok
Również w kolejnym sezonie MotoGP prawdopodobnie ponownie zobaczymy Jorge Lorenzo w roli wysłannika Dazna, który zwerbuje również swojego rodaka Daniego Pedrosę. Na torze z pewnością ponownie zobaczymy Ducati na szczycie, z dwoma liderami kalibru Pecco Bagnaia i Enea Bastianini. A Aprilia chętna do zemsty po tym, jak wierzyła w to aż do GP Aragonii. Następnie dwa wielkie nazwiska z japońskimi motocyklami, które planują powrót na tron mistrzostw świata, Marc Marquez i Fabio Quartararo. “Miejmy nadzieję, że dwójka najlepszych w tej chwili zawodników, Marquez i Quartararo, będzie miała lepsze motocykle, bo walka z Ducati jest w tej chwili bardzo trudna.„.
Zdjęcie: Instagram @jorgelorenzo99