Wyścig Sprint w Katalonii był pełen emocji. Dwanaście okrążeń w zawrotnej prędkości: bardzo wysokie tempo zaowocowało trzema doskonałymi wyjazdami poza tor, co spowodowało niejednokrotnie zmianę lidera. Pod koniec tego szalonego sarabandu najwięcej przegrał Pecco Bagnaia, który upadł w końcówce, choć teraz wydawało się, że zmierza ku swojemu pierwszemu zwycięstwu w najwyższej klasie w Montmelò.
Po Polaku świętował Aleix Espargaro, prorok w swojej ojczyźnie. Tak naprawdę urodził się w Granollers, kilka kroków od toru. Po ogłoszeniu w ubiegły czwartek przejścia na emeryturę Katalończyk od razu nabrał ogromnej satysfakcji. Ale Marc Marquez również jest z tego zadowolony: po wspaniałym powrocie z 14. miejsca na początku do 2. na końcu jest teraz najbliższym gonicielem Jorge Martina w światowych rankingach. Nie zapominajmy też, że jeździ Ducati Desmosedici z poprzedniego sezonu, którym zarządza zespół Gresini, formacja satelitarna.