Od pewnego czasu pojawiły się wątpliwości co do Grand Prix Indii, nowości w kalendarzu MotoGP na rok 2023. Teraz problemy stają się znacznie bardziej konkretne i nie chodzi tylko o homologację toru Buddh International Circuit, który powinien (obowiązkowo warunkowo ) przybędą dopiero w czwartek. Wiele osób – zarówno piloci, pracownicy różnych zespołów, jak i dziennikarze – albo otrzymało wizy bardzo późno, w związku z czym przegapili planowy lot, albo nadal nie mają wizy uprawniającej do wyjazdu do Indii i utknęli na lotniskach w połowie Europa! Wspominamy również o obecności lekarza w każdym zespole, który przepisał już wszystkim odpowiednią ilość leków i antybiotyków do zażywania przed, w trakcie i po Grand Prix Indii.
Padok MotoGP w tarapatach
Dżungla procedur administracyjnych to nie temat, który pojawił się dopiero w ciągu ostatnich kilku godzin, mówi się o nim od czasu, gdy lekarz rodzinny w Indiach stał się oficjalny. Niedawno jeźdźcy zebrali się, aby porozmawiać o bezpieczeństwie, ale dyskusja była może trochę spóźniona, biorąc pod uwagę, że wycieczka była tuż za rogiem. Jednak kwestia wiz jest niepokojąca, ponieważ dotyczy większości padoku MotoGP, którzy mają wziąć udział w kolejnym Grand Prix. Wygląda na to, że materiały przesłane przez zespoły już dotarły, ale czy personel będzie na miejscu? Sprawę wiz powierzono wyspecjalizowanemu indyjskiemu biuru podróży Fairstreet Sports, a wnioski składano od końca lipca do początku sierpnia. Jednak na kilka godzin przed odlotem samolotu w poniedziałek, a więc wczoraj, duża część padoku nadal nic nie otrzymała. Wiele osób straciło już bilety lotnicze, ponieważ nie mogły wejść na pokład bez wiz. Następnie muszą poczekać w Europie, mając nadzieję, że w ciągu kilku godzin otrzymają wiadomość i do środy znajdą nowy lot.
„Muszę opuścić ponad połowę zespołu w Paryżu!”
Jakieś przykłady? Mistrzowi świata, producentowi Ducati, udało się otrzymać wizy tylko dla dwóch osób! Jeśli chodzi o kierowców, od mistrza Marca Marqueza po debiutanta Włoch Filippo Farioli, w Europie wciąż utknęło tak wielu zawodników, że nawet dziennikarze nie radzą sobie lepiej. W poniedziałkowe popołudnie koledzy z Paddock-GP mieli okazję wysłuchać komentarza Hervé Poncharala, który ostatecznie jest komentarzem wszystkich. „Jeśli chodzi o wizy, trzy czwarte zespołu MotoGP uzyskało je w ciągu ostatnich kilku godzin, ale w przypadku pozostałej kwarty i całego zespołu Moto3 na razie nic!” powiedział szef Tech3. „Dziś wieczorem [ieri notte, ndr] Powinienem przenocować w Charles De Gaulle i we wtorek rano wyjechać z całą ekipą do Indii, ale jeśli nie dostaniemy wiz, będę musiał zostawić ponad połowę ekipy w Paryżu w oczekiwaniu na wizy i nowy lot . Oczywiście w tym przypadku bilety lotnicze zostaną utracone i będziemy musieli kupić nowe.”
Ale czy lekarz rodzinny naprawdę się odbędzie?
Dziś rano sytuacja nie uległa poprawie, wręcz przeciwnie. W obliczu niemożności uzyskania wiz pracowniczych zainteresowana agencja zwraca się obecnie do osób, które utknęły na lotniskach, o złożenie wniosku o wizę turystyczną! Mówimy o kilkuset osobach dotkniętych tymi niesamowitymi pomyłkami, które w związku z tym nie mogą dotrzeć do wyznaczonego celu. Poncharal, podobnie jak inne źródła, z którymi się kontaktowaliśmy, jest na etapie wojny. „Nigdy więcej!” jest w istocie komentarzem szefa zespołu Tech3. Trudno zachować spokój w takich warunkach, po wyścigowym weekendzie, który jeszcze się nie rozpoczął… Ale czy na pewno tak się stanie? Sytuacja wydaje się naprawdę krytyczna, czekamy na dalszy rozwój sytuacji, aby dowiedzieć się więcej. Pewne jest, że Dorna i mistrzostwa świata MotoGP nie robią dobrego wrażenia.