MotoGP straciło Valentino Rossiego, Ducati odwołuje techniczną konfrontację, a zagorzali fani jęczą. Ale w międzyczasie kasjer GP Francji zaciera ręce po zakończeniu liczenia wpływów: 278 805 płacących za piąty akt mistrzostw świata MotoGP 2023, najwyższa frekwencja w historii MotoGP (rozpoczęła się w 2002 r.) i prawdopodobnie jeden z najbardziej imponujących, jakie pamięta historia tego sportu. Nie mogło być lepszego sposobu na uczczenie kamienia milowego 1000 GP.
Le Mans to impreza marzeń
Od czwartku Le Mans, małe miasteczko w Sarthe w północno-zachodniej Francji, jest atakowane przez entuzjastów. Pokaz odbywał się nie tylko na torze, ale także na ulicach miasta, z niezliczonymi inicjatywami promocyjnymi, które są kontynuacją tego, co dzieje się z okazji słynnego 24-godzinnego wyścigu samochodowego, jednego z najbardziej sugestywnych wydarzeń w światowej motoryzacji . Frekwencja w sobotę była również rekordowa, z 90 000 płacących gości: dodanie wyścigu Sprint wywołało wiele krytyki ze strony jeźdźców i różnych pracowników, ale jak łatwo sobie wyobrazić, okazuje się być świetnym katalizatorem zainteresowania. Le Mans od lat jest jednym z najgorętszych wydarzeń w mistrzostwach świata, w zeszłym roku otrzymał od organizatora nagrodę dla najlepszego GP. Jeszcze więcej w tym roku.
Carmelo Ezpeleta świętuje
„Przez cały weekend atmosfera w Le Mans była niesamowita” skomentował Carmelo Ezpeleta, pełnomocnik firmy zarządzającej GP od 1992 roku. “Wiedzieliśmy więc, że frekwencja będzie wysoka. Ale pobicie rekordu wszech czasów i zobaczenie ponad ćwierć miliona ludzi na trybunach to coś wyjątkowego. Tym razem naprawdę nie można go za to winić: fantastyczna frekwencja odnotowana w GP Francji to wspaniała wiadomość dla naszego sportu.
Czy wszystko w porządku?
Ten publiczny zapis uczy nas, że fakty i sytuacje zawsze mają wiele interpretacji. Rozmawialiśmy o tym obszernie kilka dni temu, wskazując, że również w Superbike pojawiają się oznaki wielkiego optymizmu, takie jak mnożenie zainteresowania ze strony głównych sponsorów, nawet spoza sektora, wraz z krytycznymi kwestiami do rozwiązania. Entuzjaści zbierają się w mediach społecznościowych, aby dyskutować, stygmatyzować i często złościć się na wiele rzeczy w dzisiejszych wyścigach, które im się nie podobają. Niezależnie od tego, czy mówimy o MotoGP, czy Superbike, prawie zawsze w centrum sporów są przepisy.
Kibice kontra publiczność na stadionie
Mój on „twardy rdzeń” nie zdaje sobie sprawy, że motocyklizm w najpopularniejszych wyrażeniach jest sportem masowym. Więc nie tylko przemawia do tych, którzy znają każdy szczegół techniki i jeźdźców. Ale dotyczy to znacznie szerszej publiczności, która ignoruje liczbę cylindrów w Ducati Marco Bezzecchiego lub sposób wykonania elektroniki w Hondzie Marca Marqueza. Tej części publiki, którą kibice pogardliwie określają mianem „ludzi ze stadionów”, zależy tylko na tym, by dzielić się chwilami uniesień i napić się piwa, oglądając pasjonujące mecze. Nawet jeśli w Le Mans parkingi dla motocykli były pełne, podobny sukces wynika również z faktu, że „baza” się rozwija i obejmuje również „ogólną” publiczność. Zmarszczysz brwi, ale to piękna rzecz, nie tylko dla kasjera w Le Mans. Teraz jesteśmy ciekawi, jak potoczy się w Mugello.
„58” ilustrowana historia inspirowana niezwykłym Marco Simoncellim na Amazon