Podczas weekendu MotoGP w Walencji nie będzie żadnego zespołu w Ducati, jedynym hasłem przewodnim jest ostrożność w stosunku do Pecco Bagnaia. Przesłanie, które jest szczególnie prawdziwe dla Enei Bastianiniego, który w trakcie tych mistrzostw wielokrotnie toczył bez przeszkód pojedynki ze swoim rodakiem i kolejnym kolegą z drużyny. W Cheste można ryzykować niebezpieczne przeprawy, a Pecco walczy o tytuł mistrza świata, a to jest najwyższy priorytet firmy. Enea gra o trzecie miejsce w tabeli, niezły stack pieniędzy, przed zaplanowanym na wtorek 6 listopada testem IRTA, który po raz pierwszy ubierze go na czerwono.
Bastianini w zespole fabrycznym Ducati
Sytuacja na ostrzu brzytwy dla Enei Bastianini, pośrodku między interesami osobistymi a interesami zespołu fabrycznego. Aby zdobyć światowe podium wystarczyłoby finiszować przed Aleixem Espargarò, który wyprzedza go tylko o jeden punkt. “Czasem trzeba też pomyśleć o przyszłości, bo dla mnie ważne jest, żeby przyjechać do Ducati w dobrej sytuacji– przyznał zawodnik z Romanii. “Cieszę się, że Pecco zdobędzie tytuł, bo na przyszły rok to dla mnie dobra motywacja”. Oczywiście jego zwycięstwo w Walencji byłoby miłą przysługą dla sprawy Ducati, Fabio Quartararo potrzebowałby pierwszego miejsca i czekał, aż Bagnaia się „poślizgnie”. Hipoteza nieprawdopodobna, ale strach przed surrealistycznym scenariuszem jest zawsze za rogiem. Zadaniem „Bestii” nie jest wbijanie klucza w roboty dla Pecco i pozwalanie, by los potoczył się swoim normalnym torem. Od wtorku będą spotykać się ramię w ramię nie tylko na torze, ale również w boksach.
„Bestia” atakuje ostatnie podium MotoGP
Wtorek przewraca stronę, poza ostatecznym wynikiem. Enea Bastianini po raz pierwszy postawi stopę w fabrycznym garażu Ducati, pozytywna atmosfera jest niezbędna do zdecydowanego i spokojnego startu. “Z pewnością na początku będzie trudno, muszę spróbować zrozumieć, jak pracować w oficjalnym zespole. Ale jestem zrelaksowany– powiedział 24-latek z Romanii. Celem jest zdobycie trzeciego miejsca w klasyfikacji MotoGP. “To byłaby wisienka na torcie, aby zakończyć ten sezon w najlepszy możliwy sposób. Ale jeśli nam się nie uda, nadal uważam, że wykonaliśmy dobrą robotę”. Z pewnością popełnił kilka błędów w ciągu roku, ale nie możemy zapominać, że to jego drugi rok w klasie ekstra. Cztery zwycięstwa przekroczyły wszelkie oczekiwania i przyniosły mu awans do zespołu fabrycznego. “Oficjalna ekipa na pewno będzie bardziej metodyczna i poważna, ale nie sądzę, żeby szczypta lekkości zaszkodziła“.
Zdjęcie: MotoGP.com