Odkryte na nowo zwycięstwo Francesco Bagnaii w Jerez dodało panującemu mistrzowi MotoGP mnóstwo energii. Nie tylko dlatego, że pokonał rywala takiego jak Marc Marquez, ale dlatego, że bardzo tego potrzebował. Na podium stanął dopiero po zwycięstwie w długim wyścigu w Katarze i chciał tam wrócić. Dokonał tego pokonując najwyższy stopień i wykorzystując upadek Jorge Martina, lidera klasyfikacji generalnej z 17-punktową przewagą. W Le Mans spodziewa się być na czele i walczyć o zwycięstwo.
MotoGP, Bagnaia załadowane w Le Mans
Pecco jest zdeterminowany, aby dobrze sobie radzić we Francji, mając nadzieję, że weekend będzie mniej problemów niż te, które miały miejsce do tej pory: „Jedną z moich mocnych stron jest to, że nie przejmuje się tym, że dzień wcześniej stracę punkty lub rozbiję się, ponieważ doskonale wiem, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, mogę się zregenerować i walczyć o zwycięstwo. W ostatnich latach zawsze tak było. W zeszłym roku miałem trudności w każdym weekendzie, a potem udało mi się walczyć o najwyższe pozycje w wyścigu. Le Mans zawsze było dla mnie dobrym weekendem, podoba mi się tor i otoczenie. Jednak w dwóch ostatnich przypadkach nie udało mi się ukończyć wyścigu, raz z powodu upadku, a drugi z powodu kontaktu. Jednak potencjał zawsze był duży„.
Piemoncki kierowca nigdy nie wygrał w Le Mans, a chciałby stanąć na najwyższym stopniu podium, szczególnie zależy mu na tym: „Tak, chciałbym wygrać. Uwielbiam wszystko w tym weekendzie wyścigowym i wygląda na to, że w tym roku pogoda znów może być fantastyczna. Wspaniale jest móc stoczyć dobrą walkę również tutaj. W 2022 roku byłem blisko, ale popełniłem błąd w przedostatnim zakręcie. W zeszłym roku nie mogłem walczyć, mimo że miałem na to tempo. Zwycięstwo byłoby jednym z najlepszych wyścigów, nie tylko dla punktów w mistrzostwach, które wchodzą w grę, ale także dla idei triumfu tutaj, w Le Mans„.
Marquez w fabrycznym zespole Ducati? Pecco zaprzecza
Bagnaia został zapytany, kogo chciałby jako członka drużyny pomiędzy Jorge Martinem i Markiem Marquezem. Nie wskazał żadnych preferencji, a także chciał zaprzeczyć temu, co wyciekło: „W ostatnich dniach widziałem na Twitterze film, w którym hiszpański dziennikarz stwierdził, że słyszał, że nie chcę Marca w oficjalnym zespole. To bzdura. Nie obchodzi mnie to, chcę po prostu spróbować być najlepszy i pokonać wszystkich. Będę kontynuował, nie mam preferencji. Szczerze mówiąc, dobrze mi się współpracuje z Eneą i wiem, jakie podejście przyjmujemy. Jeśli zespół zdecyduje się na zmianę partnera, zaczniemy od zera. Moja ambicja pozostanie silniejsza niż ci, którzy mnie wspierają„.
Później odpowiedział na temat możliwości pokonania Marqueza, gdyby obaj rywalizowali na tym samym motocyklu: „Rozumowanie o tym, co by było, gdyby było zawsze błędne w naszym świecie. „Jeśli” i „ale” nie są czynnikami, nad którymi pracuję. Myślę, że wyścigi byłyby mniej więcej takie same, ponieważ różnice między motocyklami z 2023 i 2024 roku są bardzo małe. Niektóre rzeczy są lepsze w nowym rowerze, inne w starym. To prawda, że jeżdżę na Ducati od dłuższego czasu, a on wystartował dopiero w kilku wyścigach i bardzo dobrze znamy jego potencjał. Wierzę, że w Jerez wynik byłby taki sam, nawet gdybyśmy ścigali się na tych samych motocyklach„.
Zdjęcie: Ducati Corse