Pecco Bagnaia wykorzystuje negatywną niedzielę Fabio Quartararo, który rozbił się na pierwszym okrążeniu, aby ponownie otworzyć światowy dyskurs. Zamyka GP Aragonii na drugim miejscu i zdobywa 20 złotych punktów na liderze Yamahy, mimo że musiał zostawić 5 punktów na drodze za zwycięstwo Enei Bastianiniego zdobytego na ostatnim okrążeniu. Gigi Dall’Igna wolałby triumf Pecco, jeśli chodzi o aspiracje do tytułu kolarzy, ale w boksach Ducati panuje atmosfera wielkiego świętowania zwycięstwa w Mistrzostwach Świata Konstruktorów.
Bastianini-Bagnaia łeb w łeb
W oczekiwaniu na kolejne Grand Prix w Motegi, zaplanowane za pięć dni, Bagnaia podsumowuje Niedzielę Aragonii. „Wszyscy są tutaj silni, dzisiaj starałem się dać z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło, aby wygrać. Na ostatnim okrążeniu nie miałem ochoty więcej ryzykować, honor dla niego i jego wyścigu. Potrafił być silniejszy od 15, ja bardziej w ostatnim zakręcie. Próbowałem trzymać się blisko niego, aby wykorzystać mały błąd, ale możliwość wybicia się na prowadzenie była trudna, tak jak to było na Misano dla Enei. Próbowałem ostatniego zakrętu, ale nie mogłem go pokonać“.
Rzuć wyzwanie na szczyt MotoGP
Wyzwanie z przyszłym sic box mate zapowiada się ekscytująco i może dostarczyć wielkich emocji fanom MotoGP. „W tych dwóch wyścigach wiele się nauczył, jak znaleźć lukę i dziś wykorzystał ją w stu procentach. Spodziewałem się, że spróbuje o 8, zamiast o 7, gdy tylko usłyszałem minimalny hałas wyprzedzania, nie próbowałem przejechać”. Szkoda, że musiał zrezygnować z 5 punktów za brak piątego zwycięstwa z rzędu, ale dzisiaj Bastianini miał trochę więcej i zasłużył na to, by wejść na najwyższy stopień. „Wygrana jest najważniejsza, ale dzisiaj to jest w porządku. Enea miała więcej i dobrze, że tak poszło, jestem zadowolony z dzisiejszego wyścigu, nie zrobiliśmy nic złego. Wiedziałem, że Bastianini będzie dzisiaj trudnym przeciwnikiem, to jest świetne w dwóch wyścigach, w których walczyliśmy. Myślę, że tak będzie również w następnych wyścigach – podkreśla Pecco Bagnaia -, bardzo podnieśliśmy poprzeczkę“.
Wyścig o tytuł kierowcy
Weekend w Aragonii okazał się idealny dla panów Ducati, którzy zdobyli swój trzeci tytuł konstruktorów, a teraz widzą blisko siebie także Mistrzostwa Świata Kierowców. Celu, którego producentowi z Emilian brakowało od sezonu 2007 Casey Stoner, ale być może należałoby pomyśleć o „wspólnej” strategii, aby nie zmarnować historycznej szansy. „Trzeba było wykorzystać pecha Fabia, od razu odzyskaliśmy 20 punktów, to kwestia szczęścia. Do końca postaramy się wykonać najlepszą możliwą pracę, twardo stąpając po ziemi„, podsumowuje Pecco Bagnaia. „Dzisiejsze tempo było niesamowite, na pewno na ostatnim okrążeniu nie miałem ochoty rzucać się z powrotem za wszelką cenę. Dużo łatwiej było upaść niż przynieść do domu wynik. Liczyłam na mały błąd z jego strony, ale to było niesamowite“.