Wydawało się to trudne, ale teraz jest tylko jeden punkt. Andrea Adamo wykorzystał nieobecność Jago Geertsa spowodowaną kontuzją, aby niemal całkowicie zlikwidować ważną lukę, o którą oskarża belgijskiego kierowcę. Nie była to najlepsza wiadomość dla Yamahy, ale w GP Francji przeciwnicy wykorzystali to, by znacząco zbliżyć obecnego dominatora MX2. Adamo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wciąż musi naprawić pewne „wady”, ale sycylijski talent KTM, który nigdy nie był tak blisko szczytu, nadal tworzy naprawdę niezwykłą pozytywną passę.
Zawsze główny bohater
W rzeczywistości mówimy o co najmniej piątym podium w ciągu siedmiu rund. Andrea Adamo, który wylądował w tym roku w fabryce KTM, naprawdę wywołuje uśmiech na austriackiej marce, razem z Herlingsem odrodzonym w MXGP. Młody włoski kolarz crossowy jest teraz solidnym bohaterem mistrzostw, aw Villars sous Ecot był nie mniej. Trzecie miejsce w pierwszym biegu, taki sam wynik w wyścigu 2, suma punktów warta drugiego stopnia podium GP, za faworytem gospodarzy Thibaultem Benistantem. Ale przede wszystkim liczy się klasyfikacja generalna: Jago Geerts utrzymał 319 punktów, teraz Andrea Adamo ma 318, z 11-punktową przewagą nad trzecią Kay de Wolf. Bitwa się rozgrzewa.
Adam dostaje „różdżkę”
To już super sezon, ale młody sycylijski kierowca wciąż musi poprawić jeden szczególny aspekt. „Dwa dobre wyścigi, ale nie dwa dobre starty!” w rzeczywistości podkreślił Adamo pod koniec etapu we Francji. Nie przeszkodziło mu to jednak mierzyć wysoko. „Wstałem, dużo wyprzedzałem, a także podjąłem pewne ryzyko. Byłem zbyt daleko w tyle i musiałem naprawić sytuację” w rzeczywistości przyznał się do domowego zawodnika KTM # 80. W końcu jednak to zrobił: podwójne trzecie miejsce, P2 w klasyfikacji generalnej i klasyfikacja MX2, która uśmiecha się do niego znacznie bardziej. „Niestety Iago [Geerts] nie ścigał się, ale to też jest częścią wyścigów i teraz jesteśmy -1 od lidera”. Ale to dopiero początek: stopy na ziemi, ale patrzenie w gwiazdy, teraz bliżej.
Foto: Obrazy KTM/Ray Archer