Spodziewaliście się tak walecznego bohatera? Pomyśl tylko, że Stefano Nepa nie czuje się jeszcze dobrze po poważnym wypadku podczas ostatniego GP w Malezji. Najwyraźniej zamiast tego był to pierwszy impuls do pięknego wyścigu w Portimao. Chorąży Angeluss MTA był jedynym Włochem zdolnym do niestrudzonej walki w tak dużej grupie podium! W końcówce dała o sobie znać sytuacja fizyczna, ale 7 miejsce na mecie mówi jasno. Jeśli to początek dla Nepy, w wciąż trudnych warunkach, kto wie później… Zarówno Tonucci, jak i zawodnik z numerem 82 powiedzieli nam o post-GP, pomiędzy zmęczeniem a wielką satysfakcją. I sankcja dla Ivana Ortoli, która nie została specjalnie przetrawiona…
Nepa, serce za przeszkodą
“Trochę oklepany, ale szczęśliwy” to pierwszy komentarz Stefano Nepy po wyścigu. Zacięta bitwa o 12, a następnie o 10 o miejsce na podium, w której tylko Abruzzese z MTA dobrze prezentowali się w barwach Włoch. Niejednokrotnie wydawało się, że to upragnione pierwsze podium w końcu jest możliwe, ale musimy jeszcze trochę poczekać. Jak noga? „Nowa Klinika Quiron bardzo mi pomogła” Nepa powiedział Corsedimoto. „Bardzo cierpiałem podczas testów, ale dzięki nim udało nam się utrzymać stabilność”. Jeśli chodzi o lekarza ogólnego, „Dzisiaj w połowie wyścigu zacząłem trochę cierpieć, ale to normalne. Teraz musimy zacisnąć zęby i nie myśleć o tym.
Tonucci rozpieszcza Nepę
„Po wyścigu było ekscytująco!” Powiedział nam wtedy Alessandro Tonucci. Pamięć o GP Malezji najwyraźniej wciąż żyje. „Z zewnątrz nie wszyscy dokładnie wiedzą, co się dzieje i dlatego nie zawsze jest to jasne” rzeczywiście zauważył. „Doświadczyliśmy tego z pierwszej ręki i po tym wszystkim, co się wydarzyło, widząc, jak walczy i zaczyna z miejsca, z którego pochodzimy… W zeszłym roku również walczyliśmy o podium. Nie ukończył, ale 7. miejsce jest w porządku, miał świetny wyścig!” Praca „readaptacji do Moto3”, która rozpoczęła się od prywatnych i oficjalnych testów. „Pracował bardzo dobrze od testów, a potem przez cały weekend. Był naprawdę dobry i finiszował blisko podium. Jego głowa jest naprawdę mocna, bardzo się cieszę, że znowu zaczynam w ten sposób!”
„Oszołomiony, mógł walczyć o podium!”
Nawet z Ivanem Ortolą, który miał zdecydowanie mniej szczęścia w dzisiejszym wyścigu. Zwłaszcza za podwójną karę za długie okrążenie nałożoną po kontakcie z Davidem Alonso, który później się rozbił. „Jestem zbulwersowany tą decyzją z powodu bardzo drobnego wypadku wyścigowego” w rzeczywistości zadeklarował Alessandro Tonucci. „Rozmawiałem z Race Direction, powiedzieli, że zanotowali mój komentarz… W międzyczasie wzięliśmy go w to miejsce, odrzuciliśmy wyścig. On też, fizycznie w lepszej formie, mógłby naprawdę walczyć o podium do samego końca, gdyby nie zwycięstwo.” Jest trochę goryczy, ale już patrzymy w przyszłość. „Jesteśmy w kolejce na przyszły tydzień, moim zdaniem możemy naprawdę dobrze się bawić w tym roku. Wreszcie!”
Zdjęcie: Valter Magatti